W lipcu martwiliśmy się niespodziewaną chorobą Behemota. Na szczęście dwie wizyty u weterynarza oraz zmiana diety (więcej siana) sprawiły, że królas czuje się już lepiej :)
A zatem dziś zdjęcia naszego Behemota :)
To, co kocham... haft krzyżykowy, scrapbooking, podróże, fotografia, koty, czytanie książek...
Sympatyczny króliczek. Dobrze, że zdrowieje :)
OdpowiedzUsuńNa zdrowego jeszcze całkiem nie wygląda. I niestety martwi nas, że przez chorobę opóźniło się podanie szczepionki w najbardziej niebezpiecznym i pełnym komarów okresie :(
UsuńOj, biedaczek :(
Usuńbardzo ładny.my z siostrą miałyśmy takiego szaruśia,który był chłopcem dopóki pewnego dnia został matką kilku małych króliczków.Nie wiedziałam,że króliczki chorują od rozpieszczania,ale niech zdrowieje.Wypuszczacie je czasem na ogród czy Wasze króliki tylko klatkowe są ?
OdpowiedzUsuńCzasem do wolierki. Na ogródek nie możemy, bo zginą. Od rozpieszczanie zachorował - zbyt urozmaicone jedzenie!
UsuńDobrze, że zdrowieje. Czasami tak jest, że nadmiar przyjemności szkodzi- tak jak u ludzi : )
OdpowiedzUsuńTrafnie to ujęłaś!
UsuńBędzie dobrze :) Widać na fotkach, że zadbany, kochany i dopieszczony - poidełko, smakołyki, świeża trawka i marchewka :)
OdpowiedzUsuńZa dużo smakołyków ;)
UsuńPrzystojniak z niego ;)
OdpowiedzUsuńŁadny Behemot :), i po co taki łakomczuch był? ;)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście że już jest o.k. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze szczepionka przed nim :)
UsuńBehemocik to silny chłopiec-całe szczęście,że walczy z chorobą i wygrywa :) Dużo zdrówka dla Niego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :)
UsuńJak zmuszasz królika, żeby jadł więcej siana niż marchewki?
OdpowiedzUsuńPo prostu dostaje do jedzenia więcej siana niż marchewki :P
Usuńniech rekonwalescencja przebiegnie jak najszybciej i niech uszaty cieszy się życiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńpiekne kroliczki Aniu - tez maialam ale nie takie - jak juz trzeba bylo ze wsi sie wyprowadzac to sie oddalo sasiado papappa buziaki sle Marii
OdpowiedzUsuńOj, nie wiem, czy mogłam je komukolwiek oddać...
Usuń