czwartek, 30 czerwca 2016

Scrapujemy z Hubką przez 9 miesięcy - 3 :)


Pora na prezentację pracy w kolejnej scrapowej zabawie, w której biorę udział :)



Tematem trzeciego wyzwania były - łąka + media:



Łąka na wydrukowanej grafice, za mediami nie przepadam, zastosowałam tylko Glossy Accents na motylu i gałązce.




środa, 29 czerwca 2016

Szlakiem wiatraków...


Kolejny odwiedzony przeze mnie wiatrak znajduje się w Polkowicach.



To holender z końca XIX wieku, częściowo zrujnowany, stojący przy ulicy Głogowskiej.






"Młyn holenderski przy ulicy Głogowskiej zbudowano z cegły. Jego właścicielem został Karl Reichel. Stojący tu przedtem drewniany wiatrak spłonął w roku 1846. w 1882 roku Ernest Zimmerling założył firmę zajmującą się budową młynów. Jego syn Paul rozbudował i zaopatrzył wiatrak w prąd elektryczny tym samym uniezależniono działanie młyna od siły wiatru. Był to pierwszy młyn elektryczny w okolicy." [źródło]









"Wiatrak holenderski został wybudowany w latach 80. XIX w. na miejscu drewnianego wiatraka, który spłonął w 1846 r. Na początku XX w. podłączono do niego energię elektryczną i tym samym uniezależniono działanie młyna od siły wiatru. Był to pierwszy młyn elektryczny w okolicy. 
W przeszłości istniało wiele pomysłów, jak wykorzystać ten zabytek techniki - proponowano urządzenie tu m.in. galerii sztuki czy restauracji. Jednak, jak dotąd żaden z nich nie został zrealizowany a wiatrak nadal niszczeje." [źródło]






Kiedyś polkowicki holender wyglądał tak:




W mieście tym było przed laty więcej wiatraków, niestety do dzisiaj ocalała jedynie ruina tego holendra...




wtorek, 28 czerwca 2016

Zakładka dla miłośniczki książek :)


Pora na kolejną małą pracę hafciarsko - scrapową... chociaż słowo "małą" w przypadku haftu oznacza tyle, że wyszywałam ją "jedynie" 8 godzin (a nie np. 8 lat, jak jakiegoś HAED-a)...



Zakładka powstała dla Moniki i była dodatkiem do prezentu urodzinowego :)







***



poniedziałek, 27 czerwca 2016

Co u kur?

Niestety, nasze kolorowe stadko robi się coraz mniej liczne :( 
Z nadejściem ciepłych dni ptaszyniec zaatakował ponownie... Wiosną duża ruda kura uparła się, aby wysiadywać i niestety - zbyt wiele czasu przebywała w zimowym kurniku... nie przeżyła :( Pożegnaliśmy ją 23 maja...

Obecnie reszta kur (6 sztuk) przebywa w kurniku letnim, zimowy jest systematycznie spryskiwany i niebawem będzie rozebrany...

A dziś wspomnienie dużej rudej kury - Panny Migotki:


Tak wyglądała w ubiegłym roku na wiosnę - zaraz po przywiezieniu:






  




Na szczęście pióra do jesieni odrosły...