Pewnej nocy miałam sen. Piękny, sentymentalny, ale jednocześnie trochę przerażający... Temat? Tak naprawdę nic nadzwyczajnego.
W Kłodzku przy ulicy Połabskiej przez wiele lat działało kino "Aurora".
"Zostało założone w 1945 roku po przejęciu Kłodzka przez polskie władze jako jedno z pierwszych tego typu placówek powstałych na Dolnym Śląsku po zakończeniu II wojny światowej. Początkowo nosiło ono nazwę kina Warszawa i podlegały mu wszystkie inne kina znajdujące się na terenie powiatu kłodzkiego aż do reformy administracyjnej z 1973 roku. Wtedy nadano mu nazwę Aurora. Znaczącym wydarzeniem było zamontowanie w 1965 roku ekranu panoramicznego, które miało miejsce po trwającym 4 lata remoncie kapitalnym obiektu podczas którego był on nieczynny. Oprócz projekcji filmowych odbywały się w nim spotkania z twórcami. Wraz z transformacją ustrojową na przełomie lat 1989/1990 dotacje na rzecz kina drastycznie spadły, tak samo jeśli idzie o liczbę sprzedaży biletów, co doprowadziło do jego zamknięcia w 1990 roku. Ponownie funkcjonowało ono jako kino prywatne na przełomie 1994i 1995 roku, jednak szybko zakończyło swoją działalność. Obecnie w pomieszczeniach kina znajduje się sklep meblowy."[źródło]
Sklepu meblowego też już nie ma od jakiegoś czasu. Kiedy jednak istniał, chodziłam do niego czasem. Bynajmniej nie po meble. Chodziłam tam, aby pooddychać atmosferą PRAWDZIWEGO kina (w naszym mieście działało jeszcze drugie kino - "Dąbrówka", w budynku KOK-u, ale tam panowała bardziej atmosfera sali widowiskowej). "Aurora", nawet jako sklep meblowy, nadal przesiąknięta była zapachem kina, został tam nadal ekran... Chodząc po pochyłej podłodze, wspominałam stare seanse... To tam chodziliśmy zawsze ze szkołą - obejrzałam w tym kinie wszystkie części "Pana Kleksa", "W pustyni i w puszczy"... Z koleżanką odwiedzałam to kino na zakończenie wakacji - wtedy oglądałam "Indiana Jones i Świątynia Przeznaczenia", "Krokodyl Dundee", "Przeminęło z wiatrem"...
A co z tytułowym snem?
Byłam w tym kinie. Wchodziłam tak jak zawsze przez szklane drzwi, mijałam kasę z biletami, później korytarzem i schodami w dół... Drzwi do sali otwierały się, jak magiczne wrota. We śnie czułam nawet ten specyficzny zapach... Czerwone fotele lekko pokryte kurzem... wnętrze było dziwne - raz widziałam od strony ekranu rzędy widzów oglądających jakiś film, a raz stałam między rzędami krzeseł - na podłodze było błoto, jak kiedyś po powodzi... ktoś zbierał to błoto, wynosił... ekranu nie było, za nim jakieś dziwne piece, w których błyskały płomienie... trochę grozy...
Dziwny sen - pełen nostalgii, tęsknoty za czymś, czego już nigdy nie zobaczę, nie poczuję, nie przeżyję...
Gdy następnego dnia rano jechałam do pracy, pod budynkiem kina stała ciężarówka. Drzwi były otwarte, z wnętrza wywożono jakiś gruz, śmieci...
Nie wiem, co tam teraz będzie. Pozostała tęsknota za czymś, co już nie wróci. Ale nadal czuję ten zapach...
"To, co widzisz, co się zda, jak sen we śnie jeno trwa" /E.A.Poe/
A za puentę niech wystarczy kabaretowa piosenka:
ja lubię mieć takiego typu sny nostalgiczne, sentymentalne... lubię w ogóle śnić :)
OdpowiedzUsuńA ja nie zawsze... dziś obudziłam się w krzykiem...
UsuńWiesz, chyba w "Wędrowcu do świtu" bohaterowie dopływają do wyspy, na której spełniają się sny... chcą tam wysiąść, ale uświadamiają sobie, że na tej wyspie spełniają się SNY, nie marzenia... tak naprawdę ona jest koszmarem :(
fajny sen.ja strasznie lubię kino... u nas zaczęło działać w lecie takie kino pod chmurką i powiem Ci,że ma fajny klimat.Szkoda,że tylko sezonowe :( sklp meblowy nie wygląda zachęcająco
OdpowiedzUsuńU nas też latem działa takie kino... nie korzystam, bo mamy dość daleko. Ale tamto jest wspomnieniem dzieciństwa, dlatego czuję taki sentyment... Sklepu tam nie ma już ponad 10 lat...
UsuńU nas też było takie kino " Bolko". Stare, ze starymi lampami a'la świeczki i z zapachem starości. Niestety ktoś je wykupił, zaczął remontować i nie skończył. Teraz stoi kupa cegieł obok ronda i straszy. Przykre to. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzykre :(
UsuńU mnie wszelkie wolne obiekty zamieniają w sklepy z robalem.
OdpowiedzUsuńA u nas nie...
UsuńUwiekbiam takie sentymentalne podróże. U mnie w jednym takim kinie starym jest teraz rossman, wcześniej był jakiś pub. Ale to najpierwze, najstarsze istnieje nadal jako kino studyjne...
OdpowiedzUsuńU nas niestety nie :( DKF działa w tym drugim kinie... a dla mnie właśnie "Aurora" miała najwspanialszy kinowy klimat :(
UsuńPrzepraszam, ale straszny to widok - dobrze, że ktoś coś z tym zrobi. Nawet jeśli nie będzie tam kina, to będzie coś, co raczej po odnowieniu będzie lepsze niż stan aktualny.
OdpowiedzUsuńNiestety, nadal nikt nic nie robi... i jednak dla mnie lepszy jest stan aktualny (chociaż fatalny) - bo przywołuje wspomnienia z lat dzieciństwa... wolę oglądać ruinę, niż miałabym oglądać w miejscu naszego kina coś innego :( Jestem ogromnie sentymentalna...
UsuńLubię przyjemne sny. Ostatnio jednak coś nie śni mi się nic. U nas też było kino. Zamknęli je, powstało inne w nowym miejscu. Kiedyś regularnie chodziłam do kina. Teraz rzadziej. Wolę oglądać filmy w domku na wygodnej kanapie. Dostęp do ciekawych filmów jest teraz łatwiejszy.Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńJa lubię chodzić do kina - niektóre filmy zyskują dopiero przy oglądaniu ich na dużym ekranie (np. "Hobbit"), niestety ceny biletów są zabójcze :( Dwa bilety, plus kawa i popcorn (w końcu ma to być przyjemność!) i 100 zł :( Na kanapie nie oglądam - telewizora nie mam :) Zerkam po prostu na film na laptopie przy wyszywaniu :)
Usuń