Tak będzie:
A jak jest? ;)
Wydaje mi się, że założenie wyszywania jednej nitki dziennie daje efekty. Może wolne, ale daje :)
I bardzo mnie to cieszy :)
W sierpniu chwaliłam się ukończoną drugą stroną wzoru - wyglądało to tak:
Aktualnie mam już tyle:
Trzeciej strony jeszcze nie ukończyłam, ale i tak postępy są widoczne :)
Bardzo mnie to cieszy, bo w ten sposób mam szansę na ukończenie tego haftu w jakiejś odległej przyszłości :)
Staram się pilnie przestrzegać zasady 1 dzień = 1 nitka. Jeżeli w jakiś dzień nie sięgam po haft (na przykład z powodu wyjazdu), nadrabiam to dnia następnego, wyszywając dwie nitki.
Na koniec jeszcze dane techniczne dla przypomnienia:
haft wg zdjęcia; program Haftix, rozmiar: 200x280 krzyżyków; biała aida DMC 18; 34 kolory
Powodzenia Aniu, mimo nawału pracy znajdujesz czas na przyjemności i elfa :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie zawsze :( Na dziś mam już zaległości 3 nitek w elfie i 10 w aniele.... a pewnie się pogłębią, bo dziś w pracy od 7:30 do 20 :( :( :( Raczej nie będę miała siły na wyszywanie po powrocie...
UsuńBardzo podoba mi się to Twoje założenie- codziennie jedną nitka. Muszę pomyśleć nad podobnym w moim kolosie.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpasja świetna jestem ciekawa efektu końcowego:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńna anioła też czekamy :D
OdpowiedzUsuńAnioł niestety ma wolniejsze postępy :(
UsuńDla mnie to bardzo duże postępy, bo wcześniej widziałam tylko początek. Dobrze to sobie wymyśliłas, - jedna nitka jeden dzień! Trzymam kciuki za Twoje postępy w Elfie!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJedna nitka na jednej stronie w jeden dzień??? Tak to robisz??
OdpowiedzUsuńPS. Postęp jest bardzo widoczny :) oby do przodu.
Jedna nitka. Po prostu.
UsuńZałożenie jest takie, aby w jeden dzień zrobić: jedną nitkę w elfie, jedną nitkę w aniele + jakiś dodatkowy haft z listy (w kolejności: SAL JINGLES, SAL herbaciany, SAL domkowy, koty, UFO-k)... Niestety, przy pracy udaje się dziennie zrobić tylko jedną nitkę w elfie, a i to nie zawsze :(
podziwiam za cierpliwość i dokładność...
OdpowiedzUsuńjestem w szoku że coś takiego można wyhaftować...
UsuńTo jeden z mniejszych haftów - 200 x 280, czyli zaledwie 56 tysięcy krzyżyków :) Anioł ma 400 x 500 czyli 200 tysięcy krzyżyków :P
UsuńPodziwiam bo wyzwanie nieziemskie :)
OdpowiedzUsuńAniu, postępy w hafcie bardzo widoczne. Zastanawia mnie jednak ta jedna nitka. Motek o ile wiem ma ich sześć, czy w takim razie, jedna z sześciu, czy te sześć z uciętego kawałka, ale chyba jednak jedna.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dążeniu do końca.
Jedna z sześciu :)
UsuńNajważniejsze, że zawsze do przodu :) Mój Rubens niestety w tym roku zbiera tylko kurz, brakuje nie tyko czasu, ale i zapału.. :(
OdpowiedzUsuńNajgorsze, gdy nie ma zapału... a może wypróbujesz tę metodę jednej nitki? To niedużo, ale zawsze do przodu :)
UsuńAmbitny plan i fajnie, że chociaż powolutku cały czas idziesz do przodu! Efekt na pewno będzie wspaniały! Miłej pracy !
OdpowiedzUsuńNitka do nitki i będzie obraz ;)
OdpowiedzUsuńSądzę, że lepsza byłaby czarna kanwa... jednakże z drugiej strony, to by się możnabyło nad nią załamać. :)
OdpowiedzUsuńNie dla moich oczu - mam - 8 dioptrii :(
UsuńNie da się operejszyn?
UsuńAle po co?
UsuńRaz, że kosztuje koszmarne pieniądze - musiałabym brać na nią pożyczkę i spłacać kupę lat.
Gwarancji nie ma, jak się oczy zachowają przy astygmatyzmie.
Okulary noszę od 11 roku życia, czyli 30 lat i jestem do nich przyzwyczajona.
Rozmawiałam z okulistką o tym - mam 40 lat, więc oczy niedługo będą się "przestawiać" na dalekowidzenie - więc wróciłaby kwestia okularów, ale plusowych...
Poza tym taka operacja ma sens przy wadzie np. -18, a nie przy minus 8.
Dlatego pomysł jest bardzo bez sensu w moim przypadku.
Postęp jest widoczny i to najważniejsze :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMuszę podkraść pomysł i zastosować u siebie :) Postęp bardzo widoczny.Czekam z niecierpliwością na kolejne odsłony :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kradnij, bo działa! :)
UsuńŁadne postępy :) Najważniejsze, że idziesz do przodu, a będzie skończone jak skończysz ;) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZnów będzie piękny obrazek :) Aniu, jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŻmudna praca, nie ma co... no i ta ciemna kolorystyka... wiem, że to kanon klimatów fantastyki, ale wydaje mi się, że nieco męczy oczu - zwłaszcza, gdy wyszywasz wieczorami, a te są coraz dłuższe. :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, niestety - czas na wyszywanie jest tylko wieczorami :(
UsuńWiesz Aniu, początkowo troszkę powątpiewałam w ten sposób "jednej niteczki dziennie" ,ale widzę ,że to przynosi rezultaty i powiem więcej ...jak przeczytałam u Ciebie o tej metodzie, to nie wiem ,czy z przekory ,czy z ciekawości, pomyślałam :a też spróbuję jak to działa....no i przyznaję ...TO MA SENS ;-) Moja robótka się zagęszcza :-) Dzięki za pomysł.
OdpowiedzUsuńNie mogę się nagapić na Twoje fotki, dość ,że znajdujesz ciekawe i piękne miejsca na ziemi, to jeszcze tak piękne zdjęcia robisz......:-)Pozdrawiam
Oczywiście, że są efekty :)
UsuńDziękuję :)
Wow, widać postępy! ;) Oby tak dalej. ;)
OdpowiedzUsuńWytrwałości Aniu :)
OdpowiedzUsuń