Pod koniec sierpnia, po dwumiesięcznej nieobecności, do domu wróciła Oliwia. Jak zwykle stęskniona, miaucząca i domagająca się bliskości w sposób bardzo natarczywy...
Guzika nie ma nadal :(
Czwórka kotów ma się dobrze - śpi, biega i je :)
Zapraszam do obejrzenia kocich fotek :)
Jak dobrze, że Oliwia wróciła. Oby i guzik szybko odnalazł dom.
OdpowiedzUsuńPs. Cudne ujęcia. Masz rękę do fotografii Aniu :)
Wróciła... ale minęły dwa tygodnie i pewnie niedługo znów zniknie na jakiś czas. Tak to już z nią jest...
UsuńDziękuję :)
Oj, wygłaskałoby się je:))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSmutne że Guzika nie ma :/ Niestety koty mają to do siebie, że chodzą własnymi ścieżkami...wiąże się to z różnymi wypadkami...Dobrze, że pozostała 4 ma się dobrze...fajne zdjęcia...królowi przestrzeni :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMamy nadzieję, że może Guzik ma u kogoś dobrze...
Wczoraj byliśmy u znajomej, która ma dwa małe kociaczki: jednego buraska w prążki, drugiego czarnego. Cudne te maluszki, oczywiście cały czas leżały i potem spały na moich kolankach. Taką miałam chęć jednego im zabrać.... żeby nie było, ja też lubię koty. Zatrzymują się przy każdym, którego spotkam na ulicy. Ale zawsze myślę co z nim zrobimy, jak będziemy wyjeżdżać.
OdpowiedzUsuńDlatego my właśnie nigdzie nie wyjeżdżamy - możemy sobie pozwolić na opuszczenie domu maksymalnie na jeden dzień... ale stwierdziliśmy, że codzienne obcowanie ze zwierzętami daje nam więcej radości niż dalekie podróże :)
UsuńPrawdziwy koci raj. Tyle miejsc do pokonania, tyle zakamarków do oglądania, a na koniec drzemka w słonecznych promieniach.... ach, kocie życie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mają u nas dobrze :)
UsuńŁadne puchatki :D...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUrocze kociaki, wszędzie ich pełno ;)
OdpowiedzUsuńCzasem aż zbyt intensywnie :P
UsuńUwielbiam te Twoje kociaki :)
OdpowiedzUsuńPrażą się na słoneczku i jest miło.
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńAle te koty mają się u Ciebie dobrze...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOj, piękne zdjęcia. A i modele cudowni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję :)
UsuńTwoje koty są śliczne i widać, że mieszkają w domu, gdzie kot jest naprawdę kochany! Ja mam koty, które żyją ze mną na IX pietrze i domu nie opuszczają - nie wyobrażam sobie, że mogłabym drżeć, że gdzieś tam dziej im się coś złego i w sumie cieszę się, że są trochę moimi "więźniami" :) Jednocześnie, wiem że koty które wychodzą mają życie zdecydowanie ciekawsze, niż moje, przecież na dworze dzieje się tyle wspaniałych rzeczy, ile możliwości polowania itp.... :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś koty niewychodzące w mieszkaniu w mieście. To oczywiście była konieczność - wychodzić nie mogły. Po pięciu latach zamieszkały w domku z ogródkiem - i jednak porównanie ich życia, radości, ciekawości, zachowania, wyraźnie pokazuje, że były szczęśliwsze. Lepiej, aby żyły krócej, ale radośniej i intensywniej, niż dłużej w czterech ścianach. Oczywiście w przypadku możliwości wyboru. Wiadomo, że w bloku wyboru nie ma.
Usuń