Lato wyjątkowo nie sprzyja czytaniu... w tym miesiącu ukończyłam tylko jedną książkę. Pocieszam się, że jestem w trakcie czytania trzech innych, więc może za miesiąc będzie lepiej ;)
"Akcja „Pułapki Nowego Roku” zaczyna się w piątek. Ale taki, który wypada raz na kilka lat i staje się ostatnim dniem roku. Główna bohaterka, Katarzyna, nowo upieczona – i to na własne życzenie – emerytka, postanawia uczcić go na swój sposób. Wrócić (wspomnieniami) do lat młodzieńczych, gdy nosiła niewdzięczne nazwisko Bubel. Potem przenieść się w czas pierwszego małżeństwa, gdy awansowała na panią Tylko . A ostatnie godziny starego roku spędzić ze szczęśliwą jeszcze kilka lat temu, a teraz już samotną – panią Rajską. Na koniec zatrzasnąć drzwi za przeszłością i otworzyć przyszłość „kluczem”, którym miał być toast za nowy Nowy Rok.
Główne postanowienie Katarzyny brzmi: „Muszę wejść w Nowy Rok z nowymi pomysłami na życie. Mój każdy następny Sylwester będzie szalony. Do północy rozważam: ma, winien, zyski i straty. O północy wypijam duszkiem kieliszek szampana za skończony bilans. W następnych bąbelkach szukam podpowiedzi na pytanie: „Czym urozmaicę sobie wolny czas przyszły z ewentualnym dodatkiem pytanka: z kim?”.
Los oczywiście nie szczędzi jej niespodzianek. Ale Katarzyna, podobnie jak wszystkie bohaterki książek Jolanty Kwiatkowskiej, wręcz zarażają witalnością, energią i radością życia.
Ta opowieść o kobiecie 50+ może nas wszystkie wiele nauczyć. Każe stanąć przed lustrem i zapytać: a co ja robię z moim życiem, by było lepsze i ciekawsze.
„Pułapka Nowego Roku” to wspaniała lekcja odnajdywania radości wśród trudów dnia codziennego." [źródło]
Lubię książki Jolanty Kwiatkowskiej. Są one pełne optymizmu i pokazują, jak należy korzystać z życia i dostrzegać codzienne małe radości :)
Niestety książki nie znam, ale dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńLatem też mam mniejszą ochotę na czytanie. Teraz trzeba nadrobić zaległości.Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńOchota może i jest, ale zajęć tyle... niestety - przy wyszywaniu, fotografowaniu, zwiedzaniu i różnych zajęciach ogródkowych czytać się nie da :)
UsuńKolejna cenna książkowa wskazówka :) kurczę, kiedy ja znajdę czas na cxytanie tego wdzystkiego?? ;) ale wpisałam książkę dozeszytu pod tytułem "do przeczytania"
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam :) Też mam nadzieję, że w następnym miesiącu będzie lepiej z czytaniem :)
OdpowiedzUsuńJuż jestem po jednej wrześniowej :)
UsuńNiezła jesteś, ja niestety niewiele poczytałam jak do tej pory, ale od wtorku urlop, więc może coś więcej poczytam, choć będę się "rozbijać" po halach siatkarskich, ale między meczami może poczytam :)
UsuńJa czytam głównie na parkingu, gdy czekam na Marcina, który odbiera obiad z baru :) I w toalecie :P
UsuńO matko. Zero szacunku dla ksiażki... :p
UsuńOd dzieciństwa przejawiam taki brak szacunku :P
UsuńOpis przypomina mi nieco jedną z ksiażek Moniki Szwai.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam kiedyś ze dwie książki... nie lubię tej autorki :(
Usuń