wtorek, 29 lipca 2014

Szlakiem wiatraków...


Kocham wiatraki. Zwykłe, holenderskie, motywy wiatraka na naczyniach... nawet cała moja pracownia pełna jest tego wzoru - w każdej jego formie i odmianie. 

Wykorzystuję też nadarzające się okazje, aby sfotografować wiatraki spotykane podczas naszych wycieczek. Niedawno znowu miałam ku temu sposobność.

Pretekstem do wyjazdu stało się kolejne oczko wodne - betonowy krąg od studni wykopany w ziemię i wykładany kamieniami - otoczakami. Ponieważ jednak zasób posiadanych kamieni nie na długo wystarczył, należało je zdobyć od osób, które takich kamieni chcą się pozbyć... Odwiedziliśmy dzięki temu Dzierżoniów, Złoty Stok i... ogródek sąsiadki. Jednak ciągle było ich mało - tym bardziej, że bagażnik mojego samochodu jest w stanie przewieźć jednorazowo jakieś 200-300 kg - a na poszukiwania budulca wyruszamy całą - nie najlżejszą przecież - Rodziną :P

Celem ostatniego wyjazdu po kamienie stało się Owiesno (o zamku będzie niebawem), a przecież niedaleko tej wsi leży Piława Górna!

Swoje informacje o położeniu wiatraków czerpię głównie z TEJ strony - i tam właśnie znalazłam informację o holenderskim wiatraku piławskim.


[źródło zdjęcia]



Powstał on w wieku XVIII, obecnie został przebudowany i zmodernizowany - dobudowano do niego dom mieszkalny. Znajduje się na Górze Wiatracznej - obecnie jest to ulica Nowa.

Podczas wizyty w Piławie uzyskałam od właściciela zgodę na zrobienie zdjęcia. Samo wykorzystanie wiatraka uważam za bardzo ciekawy pomysł - w końcu mógł on zostać przecież zrównany z ziemią przez właściciela zakupionego gruntu, a jednak ocalał i to w bardzo efektownej formie!








26 komentarzy:

  1. Podzielam zauroczenie wiatrakami. Choć ja podziwiam je tylko niejako "po drodze". Już miałam nadzieję, że ten wiatrak ocalał w niezmienionej formie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, mało jest w niezmienionej formie, a ten i tak miał wyjątkowe szczęście... będę pokazywała na blogu inne - większość z nich to już niestety ruiny :(

      Usuń
  2. Ja tez lubię wiatraki. One potrafią łapać wiatr, przemieniając jego siłę w chleb. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony dobrze, że nie zburzono, z drugiej architektonicznie adaptacja niezbyt błyskotliwa. Dość często obserwuję, że kasa i wyobraźnia nie idą w parze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę jednak, że przetrwał w ten sposób, niż miałby być wyburzony, jak inne...

      Usuń
  4. Szkoda wiatraków i innych architektonicznych perełek z tamtego okresu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie widzieć odratowany budynek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że ocalał, ostatnio w gazecie lokalnej -wydaniu weekendowym czytałam o jakimś niszczejącym, ale bryła tego budynku mieszkalnego nie budzi we mnie zachwytu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budynek zachwytu nie budzi, ale dobrze, że wiatrak ocalał. Chciałabym mimo wszystko mieszkać w takim miejscu - bo sam fakt mieszkania w wiatraku jest bardzo podniecający :)

      Usuń
    2. Ale trafiłaś dziś nawet w teleekspresie było o wiatraku: http://teleexpress.tvp.pl/16235397/prywatny-skansen

      Usuń
    3. Dzięki wielkie za link, bo telewizora nie posiadam :)
      Ale za to odgrzebałam swoje stare zdjęcia innych wiatraków, więc temat na blogu będzie się przewijał dosyć często :)

      Usuń
    4. Jeśli często, to jeszcze niechcący Don Kichota sobie wyhaftuję...

      Usuń
    5. W takim razie już szykuj kanwę i muliny :P

      Usuń
  7. Z jednej strony dobrze, że jakaś część wiatraka została zachowana, ale jednak to już nie to samo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to samo, ale jakoś przetrwał... będę pokazywała niedługo inne, więc zobaczysz, że ten i tak miał szczęście...

      Usuń
  8. Z dzieciństwa pamiętam wiatraki, które już wtedy podupadały.
    Pomysł zamieszkania w wiatraku godny podziwu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, że wiatrak przetrwał, ale z punktu widzenia budowlańca trudno mi się patrzy na takie zmiany :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z punktu widzenia zwykłego człowieka, wolałabym patrzeć na wiatrak w niezmienionym kształcie... no ale właściciel mógł go wyburzyć, a nie zrobił tego, więc i tak chyba lepiej...

      Usuń
  10. Ja mam wiatraki na co dzień. Trochę już mi spowszedniały. Ale to prawda, że potrafią zauroczyć. Szczególnie te tradycyjne wiatraki-budynki w większości przerobione na muzea.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. To, że wiatrak przetrwał jest na plus, ale jest to koszmar każdego architekta...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowa :)