... nie, nie! Tym razem nie na naszym, ale w Wambierzycach :)
Co prawda miejscowość ta kojarzona jest przede wszystkim z bazyliką, ja jednak zaproszę Was w zupełnie inne miejsce :)
Jakieś dwa kilometry od bazyliki, prawie na samym końcu wsi, znajduje się niezwykłe gospodarstwo. Jego właściciel Marian Gancarski od lat 60-tych jest pasjonatem i zbieraczem starych przedmiotów. Efektem tej pasji stał się skansen pełen tysięcy "staroci" - maszyn rolniczych, żelazek, akcesoriów pszczelarskich, piśmienniczych, maszyn pralniczych, dziecięcych wózków... nie sposób wymienić wszystkich :)
Około osiem lat temu zwiedziłam skansen i dość dokładnie obfotografowałam, jednak zdjęcia te mam jeszcze w jakimś płytowym archiwum... Później jeszcze kilkukrotnie odwiedzaliśmy to miejsce - mniej uwagi poświęcaliśmy już starociom, a więcej - mieszkającym tam zwierzątkom.
Gospodarstwo pana Mariana to bowiem także mini ZOO - mieszkają tam strusie, emu, daniele, dziki, króliczki, ozdobny drób.
Z przykrością jednak muszę stwierdzić, że na przestrzeni dziesięciu lat, w czasie których wielokrotnie odwiedzaliśmy to miejsce, zauważyć można coraz większe jego zaniedbanie :( Mam tu na myśli ogólny nieporządek w obejściu, a także zmniejszającą się z roku na rok ilość gatunków zwierząt...
Niezależnie od tego spędziliśmy tam niedawno przemiłe popołudnie wśród kóz, danieli, kotów, dzików i ptactwa :)
Jeżeli odwiedzacie Kotlinę Kłodzką, wstąpcie do Wambierzyc - czeka tu na Was wiele różnorodnych atrakcji :)
Trochę informacji praktycznych:
- przy wjeździe od strony Chocieszowa skręcamy w lewo przed bazyliką i jedziemy 2,5 km wąską drogą, wjazd do skansenu jest dobrze widoczny,
- przy wjeździe od strony Ratna - skręcamy za bazyliką w prawo,
- na miejscu znajduje się duży parking, sklepik z pamiątkami, można też zamówić napoje,
- bilety: 4 zł dorośli, 2 zł dzieci,
- na miejscu można wynająć pokoje - właściciel prowadzi działalność agroturystyczną.
Klika linków:
- strona gospodarstwa TUTAJ,
- ciekawostki TUTAJ
- inne ciekawostki TUTAJ
- moja wizyta w roku 2008 (czerwiec) - ALBUM ZDJĘĆ
- moja wizyta w roku 2011 (kwiecień) - ALBUM ZDJĘĆ
- ostatnia wizyta - lipiec 2014 - ALBUM ZDJĘĆ
Zaczarowane miejsce. Zdjęcia śliczne, a to z "twarzą" strusia urzekło mnie najbardziej i wywołało uśmiech. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper! Ta bazylika mnie trochę przeraziła, ale potem świetne zdjęcia...zwłaszcza ten budynek w malowaną ścianą.
OdpowiedzUsuńWiele lat temu byłam w Wambierzycach właśnie ze względu na bazylikę. Pospacerowaliśmy też trochę po urokliwej okolicy, szkoda że wtedy nie wiedziałam o istnieniu takiego gospodarstwa.
OdpowiedzUsuńZauważyłaś, że trochę to podupada, pewnie właściciel ma już trochę lat na karku i coraz mniej sił.
Pozdrawiam.
Może i sił ma mniej, ale za to posiada dzieci w wieku produktywnym :P Dla chcącego nic trudnego. Razi mnie po prostu jak widzi się właścicieli siedzących całe popołudnie pracującego dnia przy stoliku i piwku, a obok żółta nieskoszona trawa... jeżeli ktoś się decyduje na agroturystykę, to powinno mu zależeć na dobrym wizerunku miejsca, a nie na odstręczaniu potencjalnych klientów, prawda?
UsuńTym bardziej, że mam porównanie z dniem wczorajszym. Pojechaliśmy po kamienie, które jeden pan chciał oddać za darmo. Normalny dom z ogródkiem - bez agroturystyki - ale w ogródku bajka. No ale przez ponad pół godziny pakowania kamieni pan ani razu nie usiadł przy stoliku, tylko spocony w upale przycinał żywopłot...
No, i wszystko jasne! Ja znam wiele gospodarstw, gdzie nie ma następców w sile wieku, stąd moje skojarzenie. Starsi ludzie pracują ile mogą, a i tak nie widać włożonego wysiłku. Przykre to niestety!
Usuń:)
UsuńWidać, że przepiękne okolice :)
OdpowiedzUsuńKotlina Kłodzka to najpiękniejsze miejsce na ziemi :)
UsuńMój Mąż tez tak mówi.
UsuńE tam... ;p
UsuńI znowu odzywa się w Tobie Aniu patriotyzm lokalny.
UsuńMieszkając w Dusznikach na wakacjach, jeżdżąc do Rudy, do Osówki, cały czas mijałam tą bazylikę. Nie byłam w niej, ale zachęciłaś mnie, by zwiedzić to gospodarstwo. Teraz będę na południu Kotliny, może uda nam się tam zajechać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBazylikę też jeszcze zamierzamy odwiedzić, bo nie byliśmy w niej po remoncie :) Ja za to nigdy nie byłam w Osówce :P - ten typ zabytków mnie nie pociąga :)
UsuńPowinni zmienić b na p i byłoby super, czyli ten pałac ze schodami to bazylika, bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że wiele osób w ten sposób się myli? :P Gdy tylko słyszą nazwę, a jej nie widzą...
UsuńNawet w książce Chmielewskiej mama czy ciotka używały nazwy Wampirzyce :) W "Bocznych drogach". O! Muszę znowu przeczytać!
UsuńZgadzam się z Tobą,że jest tam brud,te pajęczyny w gablotach,centymetry kurzu na przedmiotach.Prawdę mówiąc miejsce wspaniałe ale drugi raz bym nie pojechała.Te wózki cudowne,ten mały wiklinowy dla lalek,miałam identyczny.Polecam Bazylikę Mniejszą w Krzeszowie do zwiedzania.Pozdrawiam serdecznie Dorota.
OdpowiedzUsuńW Krzeszowie też już byliśmy chyba cztery razy :P My już chyba wszędzie byliśmy ;)
UsuńEhhh... mój dziadek miał taki ciągnik! Uwielbiałam go!
OdpowiedzUsuńMoge prosic o kontakt na adres pela10@amorki.pl bardzo dziekuje
OdpowiedzUsuńJuż napisałam.
UsuńAniu byłam tam w ubiegłym roku i mnie też uderzyło zaniedbanie tego miejsca. Mam porównanie, bo w mojej okolicy jest podobny skansen starych przedmiotów oraz minizoo, gdzie byłam z dzieciakami i wiem, że można, Ale tak jak piszesz trzeba tylko chcieć, a jeśli ważniejsze jest picie piwa... no cóż,,, niedługo ludzie przestaną tam zaglądać, bo ja wiem, że dzieciaków już tam nie zabiorę a szkoda..
OdpowiedzUsuńNiestety szkoda :(
Usuńoj szykujemy się na ta twoją Kotlinę Kłodzką... tylko trochę daleko od nas. Ale jak już przyjedziemy, to na dwa tygodnie chyba, bo tam jest tyle pięknych rzeczy do odwiedzenia i zobaczenia. No i czekamy, aż Julka nieco podrośnie, żeby lepiej znosiła trudy podróży :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie - zwiedzania jest mnóstwo!
UsuńKilka lat temu byłam z moją rodzinką w Radkowie wynajmowaliśmy pokój. Zwiedziliśmy całą okolicę w większości piechotą w Wambierzycach też byliśmy tego dnia przetuptaliśmy ze 20 kilometrów ale było super. W mini zoo moje dzieciaki zachwycały się zwierzakami najbardziej okupowały stawik z rybami. W muzeum rzeczywiści zgromadzono sporo eksponatów jednak ilości nie można przedkładać nad jakość ekspozycji. Ciekawe miejsce bardzo specyficzne i zdaje się przerosło możliwości twórcy. Czas wszystko poukłada coś zniknie coś się pojawi...bardzo miło wspominam tamte wakacje. Zazdroszczę Ci Aniu że mieszkasz w takim niezwykłym miejscu. Pozdrawiam ciepluchno :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCudowne miejsce Aniu
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń