wtorek, 15 lipca 2014

Na wiejskim podwórku...


... nie, nie! Tym razem nie na naszym, ale w Wambierzycach :)





Co prawda miejscowość ta kojarzona jest przede wszystkim z bazyliką, ja jednak zaproszę Was w zupełnie inne miejsce :)







Jakieś dwa kilometry od bazyliki, prawie na samym końcu wsi, znajduje się niezwykłe gospodarstwo. Jego właściciel Marian Gancarski od lat 60-tych jest pasjonatem i zbieraczem starych przedmiotów. Efektem tej pasji stał się skansen pełen tysięcy "staroci" - maszyn rolniczych, żelazek, akcesoriów pszczelarskich, piśmienniczych, maszyn pralniczych, dziecięcych wózków... nie sposób wymienić wszystkich :)







Około osiem lat temu zwiedziłam skansen i dość dokładnie obfotografowałam, jednak zdjęcia te mam jeszcze w jakimś płytowym archiwum... Później jeszcze kilkukrotnie odwiedzaliśmy to miejsce - mniej uwagi poświęcaliśmy już starociom, a więcej - mieszkającym tam zwierzątkom.













Gospodarstwo pana Mariana to bowiem także mini ZOO - mieszkają tam strusie, emu, daniele, dziki, króliczki, ozdobny drób.















Z przykrością jednak muszę stwierdzić, że na przestrzeni dziesięciu lat, w czasie których wielokrotnie odwiedzaliśmy to miejsce, zauważyć można coraz większe jego zaniedbanie :( Mam tu na myśli ogólny nieporządek w obejściu, a także zmniejszającą się z roku na rok ilość gatunków zwierząt...

Niezależnie od tego spędziliśmy tam niedawno przemiłe popołudnie wśród kóz, danieli, kotów, dzików i ptactwa :) 
















Jeżeli odwiedzacie Kotlinę Kłodzką, wstąpcie do Wambierzyc - czeka tu na Was wiele różnorodnych atrakcji :)


Trochę informacji praktycznych:

- przy wjeździe od strony Chocieszowa skręcamy w lewo przed bazyliką i jedziemy 2,5 km wąską drogą, wjazd do skansenu jest dobrze widoczny,
- przy wjeździe od strony Ratna - skręcamy za bazyliką w prawo,
- na miejscu znajduje się duży parking, sklepik z pamiątkami, można też zamówić napoje,
- bilety: 4 zł dorośli, 2 zł dzieci,
- na miejscu można wynająć pokoje - właściciel prowadzi działalność agroturystyczną.

Klika linków:

- strona gospodarstwa TUTAJ,
- ciekawostki TUTAJ
- inne ciekawostki TUTAJ
- moja wizyta w roku 2008 (czerwiec) - ALBUM ZDJĘĆ
- moja wizyta w roku 2011 (kwiecień) - ALBUM ZDJĘĆ
- ostatnia wizyta - lipiec 2014 - ALBUM ZDJĘĆ

30 komentarzy:

  1. Zaczarowane miejsce. Zdjęcia śliczne, a to z "twarzą" strusia urzekło mnie najbardziej i wywołało uśmiech. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Ta bazylika mnie trochę przeraziła, ale potem świetne zdjęcia...zwłaszcza ten budynek w malowaną ścianą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele lat temu byłam w Wambierzycach właśnie ze względu na bazylikę. Pospacerowaliśmy też trochę po urokliwej okolicy, szkoda że wtedy nie wiedziałam o istnieniu takiego gospodarstwa.
    Zauważyłaś, że trochę to podupada, pewnie właściciel ma już trochę lat na karku i coraz mniej sił.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i sił ma mniej, ale za to posiada dzieci w wieku produktywnym :P Dla chcącego nic trudnego. Razi mnie po prostu jak widzi się właścicieli siedzących całe popołudnie pracującego dnia przy stoliku i piwku, a obok żółta nieskoszona trawa... jeżeli ktoś się decyduje na agroturystykę, to powinno mu zależeć na dobrym wizerunku miejsca, a nie na odstręczaniu potencjalnych klientów, prawda?

      Tym bardziej, że mam porównanie z dniem wczorajszym. Pojechaliśmy po kamienie, które jeden pan chciał oddać za darmo. Normalny dom z ogródkiem - bez agroturystyki - ale w ogródku bajka. No ale przez ponad pół godziny pakowania kamieni pan ani razu nie usiadł przy stoliku, tylko spocony w upale przycinał żywopłot...

      Usuń
    2. No, i wszystko jasne! Ja znam wiele gospodarstw, gdzie nie ma następców w sile wieku, stąd moje skojarzenie. Starsi ludzie pracują ile mogą, a i tak nie widać włożonego wysiłku. Przykre to niestety!

      Usuń
  4. Widać, że przepiękne okolice :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mieszkając w Dusznikach na wakacjach, jeżdżąc do Rudy, do Osówki, cały czas mijałam tą bazylikę. Nie byłam w niej, ale zachęciłaś mnie, by zwiedzić to gospodarstwo. Teraz będę na południu Kotliny, może uda nam się tam zajechać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bazylikę też jeszcze zamierzamy odwiedzić, bo nie byliśmy w niej po remoncie :) Ja za to nigdy nie byłam w Osówce :P - ten typ zabytków mnie nie pociąga :)

      Usuń
  6. Powinni zmienić b na p i byłoby super, czyli ten pałac ze schodami to bazylika, bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że wiele osób w ten sposób się myli? :P Gdy tylko słyszą nazwę, a jej nie widzą...

      Usuń
    2. Nawet w książce Chmielewskiej mama czy ciotka używały nazwy Wampirzyce :) W "Bocznych drogach". O! Muszę znowu przeczytać!

      Usuń
  7. Zgadzam się z Tobą,że jest tam brud,te pajęczyny w gablotach,centymetry kurzu na przedmiotach.Prawdę mówiąc miejsce wspaniałe ale drugi raz bym nie pojechała.Te wózki cudowne,ten mały wiklinowy dla lalek,miałam identyczny.Polecam Bazylikę Mniejszą w Krzeszowie do zwiedzania.Pozdrawiam serdecznie Dorota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Krzeszowie też już byliśmy chyba cztery razy :P My już chyba wszędzie byliśmy ;)

      Usuń
  8. Ehhh... mój dziadek miał taki ciągnik! Uwielbiałam go!

    OdpowiedzUsuń
  9. Moge prosic o kontakt na adres pela10@amorki.pl bardzo dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu byłam tam w ubiegłym roku i mnie też uderzyło zaniedbanie tego miejsca. Mam porównanie, bo w mojej okolicy jest podobny skansen starych przedmiotów oraz minizoo, gdzie byłam z dzieciakami i wiem, że można, Ale tak jak piszesz trzeba tylko chcieć, a jeśli ważniejsze jest picie piwa... no cóż,,, niedługo ludzie przestaną tam zaglądać, bo ja wiem, że dzieciaków już tam nie zabiorę a szkoda..

    OdpowiedzUsuń
  11. oj szykujemy się na ta twoją Kotlinę Kłodzką... tylko trochę daleko od nas. Ale jak już przyjedziemy, to na dwa tygodnie chyba, bo tam jest tyle pięknych rzeczy do odwiedzenia i zobaczenia. No i czekamy, aż Julka nieco podrośnie, żeby lepiej znosiła trudy podróży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam serdecznie - zwiedzania jest mnóstwo!

      Usuń
  12. Kilka lat temu byłam z moją rodzinką w Radkowie wynajmowaliśmy pokój. Zwiedziliśmy całą okolicę w większości piechotą w Wambierzycach też byliśmy tego dnia przetuptaliśmy ze 20 kilometrów ale było super. W mini zoo moje dzieciaki zachwycały się zwierzakami najbardziej okupowały stawik z rybami. W muzeum rzeczywiści zgromadzono sporo eksponatów jednak ilości nie można przedkładać nad jakość ekspozycji. Ciekawe miejsce bardzo specyficzne i zdaje się przerosło możliwości twórcy. Czas wszystko poukłada coś zniknie coś się pojawi...bardzo miło wspominam tamte wakacje. Zazdroszczę Ci Aniu że mieszkasz w takim niezwykłym miejscu. Pozdrawiam ciepluchno :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowa :)