niedziela, 20 lipca 2014

Smaki dzieciństwa...



Wata cukrowa... jeden ze smaków dzieciństwa :)




Przypominałam sobie jej smak na jednym z festynów czy jarmarków... - Duszniki Zdrój, 1.05.2007 rok. Dzień był słoneczny, ale bardzo chłodny.


"Wata cukrowa – puszysty wyrób cukierniczy w formie przypominającej watę (stąd nazwa), składający się z lepkich, cukrowych nitek nawiniętych zazwyczaj na drewniany patyk.

Wata cukrowa powstaje w przeznaczonej do jej wyrobu maszynie w wyniku topienia cukru i nagłego ostudzenia. Ostudzenie następuje w momencie wyrzucenia karmelu z bębna aluminiowego poprzez małe otwory. Watę cukrową można zabarwić, dodając wcześniej do cukru barwniki spożywcze."




23 komentarze:

  1. Watę cukrową lubię do tej pory. Nie wiem tylko czy dla jej smaku, czy smaku dzieciństwa :) Pozdrawiam bardzo słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdecydowanie dla smaku dzieciństwa... rzadko jem - ostatnio na festynie szkolnym, dwa lata temu :)

      Usuń
  2. Zawsze miałam oklejone ręce i buzie od tej waty. Potem nastąpiła powtórka z rozrywki kiedy córka była mała. Często jej watę kupowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją w dzieciństwie jadłam niezbyt często (niezdrowa :P) Może dlatego tak zapamiętałam :)

      Usuń
  3. Smak niezapomniany, ale jakoś nigdy nie potrafiłam jej jeść, zawsze po fakcie cała się kleiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ostatnio smak waty przypomniałam sobie dzięki chrześniakowi, który ją uwielbia... faktycznie smak dzieciństwa

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę cukru i tyle radości...

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz wata jest z różnymi barwnikami, mi z dzieciństwem się akurat nie kojarzy, bo nigdy za nią nie przepadałam. Z dzieciństwem kojarzą mi się za to lody o smaku truskawkowym, z dodatkiem prawdziwych truskawek :)) Tak mi zostało do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lodów nie mogłam jeść, ponieważ moje dzieciństwo przypadało na czas, kiedy do lodów dodawano składniki, na które byłam uczulona; poza tym ciągle się przeziębiałam. Miałam dzieciństwo bez lodów :( Wata była rzadko (niezdrowa!), ale czasami była - raz, dwa razy do roku... dlatego pamiętam.

      Usuń
  7. Ech, kiedy to było. Teraz na wszelakich jarmarkach watę jedzą moje dzieci :)
    Ale najbardziej lubiłam obwarzanki sprzedawane nawleczone na papierowy sznurek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obwarzanków nie pamiętam. W ogóle rzadko uczestniczyłam wtedy w jakichkolwiek festynach, czasem po pochodzie pierwszomajowym...

      Usuń
  8. Też uznaję za jeden z symboli dzieciństwa, chociaż nigdy za nią nie przepadałam...

    OdpowiedzUsuń
  9. ble,nie lubie wręcz nie znoszę...ale zdjęcie fajne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo słodka straszliwie :P Ostatni raz jadłam da lata temu :)

      Usuń
  10. Nigdy nie przepadałam za watą cukrową. Zdecydowanie bardziej pamiętam oranżadę w proszku, napijane syfony i oranżadę w woreczkach foliowych ze słomką ;)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syfonu nigdy nie mieliśmy, a oranżady pić nie mogłam :(

      Usuń
  11. Nie lubię waty, choć kilka razy ją jadłam. Mnie z dzieciństwem kojarzy się "komunistyczna" chałwa...choć to chyba bardziej blok czekoladopodobny był...taki twardy...gdy się go kroiło to się kruszył...ech...nie ma już takiego :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mi się kojarzy z dzieciństwem... hehehe... czasem dzieciom podjadam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowa :)