wtorek, 10 lutego 2015

Szlakiem wiatraków...


 Ostatnimi, obejrzanymi podczas naszej wrześniowej wędrówki po Wielkopolsce, były dwa wiatraki z Leszna.









"Pięknie utrzymany, zabytkowy XVII-wieczny wiatrak-koźlak znajduje się w rękach prywatnych, stoi w Lesznie przy ul. Strumykowej. Jego imię pochodzi od właściciela Antoniego Prałata - młynarza. Wykonany jest z drewna dębowego i sosnowego, posiada cztery śmigła. Służył do mielenia ziarna na mąkę. Obok wiatraka Antoniego na tej samej ulicy znajduje się drugi wiatrak, jednak mniej znany i trochę zaniedbany." [źródło]








"Leszczyńskie wiatraki stanowiły przez kilka stuleci nieodłączny ele­ment krajobrazu. Z zespołu ota­czającego miasto w roku 1795 w liczbie 84 pozostały już tylko dwa obiekty.

Ocalałe wiatraki znajdują się w północ­nej części miasta przy ul. Strumykowej 3 i 1. Są własnością Antoniego Prałata, dziś 82-letniego młynarza oraz Czesława Owsianego, który nabył wiatrak od spad­kobierców młynarza Kazimierza Kasprzyckiego. [...]

Właściciel czynnego leszczyńskiego wiatraka — Antoni Prałat jest młyna­rzem w drugim pokoleniu, młynarzami są też jego brat i bratanek. Z uwagi na zabudowę miasta od roku 1957 wiatrak Antoniego Prałata oprócz napędu śmig­łowego posiada zainstalowany silnik ele­ktryczny o mocy 11 kv do napędu mecha­nizmu. Zboże mielone jest przez kamie­nie, które wykonane są z kwarcu, porfitu lub masy karborundowej. Kamień mlewczy („leżak") dolny jest w wiatrakach nieruchomy. Kamień mlewczy górny („biegun") umocowany jest na piono­wym obracającym wale („wrzecionie") i posiada w środku otwór („oko"), przez które wsypuje się mlewo-ziarno, pomię­dzy płaszczyzny trące. Na powierzchni kamienia mlewnego wykute są wgłębie­nia, zwane bruzdami lub bruzkami, któ­rych zarasy i głębokości zależą od rodzaju ziarna i otrzymywanej mąki. Wiatrak Antoniego Prałata liczy ponad dwieście lat, a na obecne miejsce został przeniesio­ny przed około stu laty z okolic Góry. Wiatrak Czesława Owsianego czynny był do roku 1986, tj. do śmierci młynarza Kazimierza Kasprzyckiego, który objął go po Stanisławie Pajzercie w 1961 roku. Stanisław Pajzert władał swym wiatrakiem od 1921 roku przez lat czterdzieści, a ojciec jego również był młynarzem. Wiatrak Czesława Owsianego jest nieco starszy od wiatraka Antoniego Prałata. Poprzednim miejscem jego postoju było wzniesienie za rzeźnią, skąd został prze­niesiony na obecne miejsce przed około stu laty.

Antoni Prałat liczy obecnie 82 lata, ale mimo tego nadal wiatrak i wszystko co z nim związane leży w sferze jego zaintere­sowań. Jest on żywą historią swego rze­mieślniczego zawodu. Zainteresowanie swoje dokumentuje albumem zdjęć ob­razujących remonty i przemiany na swo­im „koźlaku", chętnie też dzieli się swoją wiedzą z ludźmi żądnymi wiedzy o tym ginącym zawodzie. A ma o czym mówić, bo oprócz wieloletniej pracy na wiat­rakach w Osiecznej i Lesznie, w latach okupacji pracował na młynie wodnym w okolicach Szczecinka na Pomorzu Za­chodnim." [źródło]









Wiatraki obejrzałam i sfotografowałam 13 września 2014 roku. 




14 komentarzy:

  1. Mój dzień dzisiejszy był też pod znakiem wiatraków :)) Na wycieczce poznawaliśmy twórczość Rembrandta, a potem dzieci rysowały wiatrak :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się dba to super wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu ja, to przy Tobie całą Polskę zwiedzę ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłoby cudownie, gdyby wszystkie wiatraki mogły tak wyglądać.Wszak to dziedzictwo kultury. Buduje się tysiące centrów handlowych, a często zapomina o tym, co piękne i mające duszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jakie piękne i mądre słowa! Dlaczego wszyscy tak nie myślą? Świat byłby o wiele piękniejszy!

      Usuń
  5. Fajny. Nie można było wejść do środka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było późno, a przed nami jeszcze sporo drogi do domu... i tak już wróciliśmy po północy...

      Usuń

Dziękuję za Twoje słowa :)