Gdy byłam jeszcze w szkole podstawowej (5-6 klasa), Mama zabrała mnie do kina na Tarzana z Christopherem Lambertem ("Greystoke: Legenda Tarzana, władcy małp"). Wróciłam zauroczona aktorem oczywiście, ale...
...były w tym filmie sceny, które przerażały. Szczególnie te z pozyskiwaniem zwierzęcych eksponatów do muzeów, sceny z samego muzeum (stół sekcyjny, klatki z małpami na zapleczu, wypchane zwierzęta...).
Sceny te przypominają mi się zawsze, gdy zwiedzam Muzeum Przyrodnicze we Wrocławiu. W innych miejscach tego typu są już hologramy, kina 5D, ekspozycje audiowizualne, eksponaty i stanowiska interaktywne.. a ten obiekt nadal pozostał w wieku XIX - ze swoimi szkieletami, drewnianymi gablotami, suchymi motylami... tylko już w progu nie trzeba tam zakładać filcowych kapci :P
Muzeum ma przez to pewien specyficzny klimat. Lubię je odwiedzać. Pierwszy raz byłam tam w czasach LO, później już z Marcinem i ostatnio ze szkolnymi dziećmi... Wielkie wrażenie robi sala ze szkieletami oraz ogromny wieloryb... wypchane zwierzęta w gablotach - tak samo, jak na filmie... klimat niesamowitości i grozy...
Chciałabym i Wam pokazać trochę tych swoich wspomnień:
Sienkiewicza 21 - Instytut Zoologii i Muzeum Przyrodnicze (proj. Ludwig Burgemeister) otwarte w 1904 r. źródło zdjęcia |
Klatka schodowa Muzeum po remoncie. źródło zdjęcia |
Nosorożec kopalny w holu. źródło zdjęcia |
Klatka schodowa Muzeum Zoologicznego źródło zdjęcia |
Klatka schodowa Muzeum po remoncie, widok z ostatniego piętra. źródło zdjęcia |
Sala Szkieletowa - rok 1904 źródło zdjęcia |
Sala Szkieletowa źródło zdjęcia |
Wielka sala wystawowa po otwarciu - rok 1904 źródło zdjęcia |
Wielka sala wystawowa z centralnie ustawionym szkieletem wieloryba. Ze starego wnętrza przetrwała tylko (i to niecała) oryginalna balustrada na antresoli źródło zdjęcia |
Wielka sala wystawowa. W centrum kadru szkielet 14,5-metrowego walenia. źródło zdjęcia |
Super wygląda to muzeum! Będę się musiała do niego wybrać, jak będę we Wrocławiu
OdpowiedzUsuńWarto :) Ma naprawdę niepowtarzalny klimat :)
Usuńuwielbiam zwiedzanie...........
OdpowiedzUsuńJa także :)
Usuńciekawa jestem świata i ludzi...nie musze wcale jechac daleko ,zeby coś zobaczyc..lubie wypady dalekie i bliskie , wszystko zależy od czasu i możliwości...a jak już nie moge jechać to tyle dzieje się na blogach, też można zwiedzać wirtualnia..niedawno przejeżdżaliśmy przez Kłodzko...byliśmy w Kudowie...jechaliśmy zimą drogą 'Stu zaktętów" Pełnia wrażeń. Ale wiele własnie też o różnych ciekawych miejscach dowiaduję sie a blogów:)
UsuńFajnej niedzieli życzę:):
Byłam w podobnym muzeum na AGH w Krakowie, gościnnie.
OdpowiedzUsuńTakie miejsce chyba wszędzie wyglądają podobnie...
UsuńMyślę, że takie muzeum ma klimat. I można obejrzeć prawdziwe kości, zwierzęta itd a nie ich obraz w komputerze. A to właśnie robi wrażenie, prawdziwość rzeczy.
OdpowiedzUsuńCiekawe, choć bardzo maleńkie, jest muzeum w Krasnobrodzie - bardzo mała powierzchnia a na niej same cuda, zwierzęta, mnóstwo motyli a do tego stare sprzęty z gospodarstwa domowego. Wszystko robi niesamowite wrażenie, mimo, że jest pokazane na bardzo małej powierzchni.
http://www.krasnobrod-sanktuarium.pl/regionalne-muzeum-parafialne/
Klimat wspaniały... szkoda tylko, że eksponaty pozyskane w tak okrutny sposób :(
UsuńA to "Nosorożec kopalny w holu." jak mi sie z Rodo skojarzył... z resztą mówię na niego nosorożec:))) do tego Wrocka muszę sie wybrać!!!
OdpowiedzUsuńWybierz się, bo warto :)
UsuńRzeczywiście takie eksponaty robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńWitaj, pierwszy raz u Ciebie goszczę. Miło tu ;). Dzięki za wycieczkę po Muzeum, wydaje się naprawdę ciekawe miejsce. Nie byłam jeszcze nigdy, może kiedyś! Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Bardzo mi miło :)
UsuńJak z Kości...:P
OdpowiedzUsuńDla mnie jak z Tarzana...
UsuńByłam w tym muzeum raz! I chętnie pojadę znowu. Młodemu pokazać...;) Zapomniałam o tym miejscu. Dziękuję za przypomnienie!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawe miejsce
OdpowiedzUsuńBardzo :)
UsuńMoja droga....trafiłam na Twojego bloga dziś zupełnie przez przypadek,konkretnie za pomocą google zobaczyłam imponującą kolekcję miniaturek naparstków :) Jestem zachwycona! Nie tylko kolekcją :) Cudowny blog....cudowne miejsce na ziemi...cudowne pasje...miłość do przyrody i zwierzaków....Jesteś wspaniała ! Będę zaglądała codziennie !
OdpowiedzUsuńWielkie,ogromne uściski :)
Agata
Bardzo się cieszę, że tak Ci się u mnie podoba :) Zapraszam codziennie na nowe notki :)
UsuńWspaniałe wnętrza :)
OdpowiedzUsuńTeż widziałem jako dzieciak ten film. Chyba jedyna najpoważniejsza ekranizacja Burroughs.
OdpowiedzUsuńChyba ze dwa lata temu widziałem w muzeum wypchanego niedźwiedzia w Zakopanem. Rozumiem, że kiedyś jeżeli chciano jakoś pokazać zwierzę to innego sposobu nie było (nawet któryś z naszych królów chciał pokazać papieżowi żubra, ale próbowano go dostarczyć żywego). Ale dzisiaj kiedy do złudzenia można tworzyć figury przypominające organizm zastygłe w ruchu... kompletnie tego nie rozumiem.
Muzeum robi wrażenie nawet na zdjęciach.
No właśnie... tam się naprawdę nic nie zmieniło od XIX wieku :( Owszem, jest klimat, jest wrażenie, ale...
Usuń