poniedziałek, 5 maja 2014

Filmowy kwiecień :)


Tym razem żadnych filmów, ale dwa ważne seriale.




"Przystanek Alaska" oglądam regularnie co kilkanaście miesięcy. Jest to nie tylko wielka przyjemność, ale i ogromne przeżycie emocjonalne. Udało mi się obejrzeć ten film podczas jego pierwszej emisji w TVP w latach dziewięćdziesiątych. Zakochałam się w nim wtedy wielką miłością. Z pozoru historia zwykłych ludzi, którzy jednak okazują się być bardzo niezwykli... ale odnajdujemy w nich samych siebie...

Przygodę z tegorocznym oglądaniem serialu zakończyłam w sobotę wieczorem i już po wybrzmieniu ostatnich taktów finałowej piosenki zaczęłam za nim tęsknić...




Drugi serial odkryłam dopiero w tym roku. "Sherlock". Na początku pierwszego odcinka nie mogłam zrozumieć jego fenomenu, ale już po kilkunastu minutach podziwiałam - zarówno twórców, jak i głównego bohatera.



Oba serdecznie polecam. Warto obejrzeć :)


17 komentarzy:

  1. Przystanek Alaska - pamiętam byłam podlotką, kiedy leciał ten serial w TVP. moja Siostra uwielbiała go...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to serial życia! Nie wyobrażam sobie roku bez niego! Kocham miłością bezgraniczną i mogłabym oglądać bez końca!

      Usuń
    2. zdążyłam zauważyć Aniu :P

      Usuń
  2. Seriale, seriale. Któż ich nie lubi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie seriale lubię :) Nie cierpię tych głupich telewizyjnych tasiemców - na szczęście nie mam telewizora i nie muszę tracić czasu na ich oglądanie :P

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mamy podobny gust :)

      Usuń
  4. "Przystanek Alaska" oglądałam bardzo dawno temu, ale jakoś mnie wtedy nie zachwycił... może trzeba zrobić drugie podejście po latach ;)
    Kiedy pierwszy raz trafiłam na "Sherlocka" pomyślałam sobie, że w życiu nie obejrzę serialu z takim nowoczesnym detektywem. Ale mojemu mężowi się spodobało i jakoś dałam się przekonać. Teraz uważam go za jeden z moich ulubionych seriali :D Koszmarnie dłużyła mi się dwuletnia przerwa między 2. a 3. sezonem...
    A teraz do krzyżyków oglądam "Chirurgów" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie obejrzyj "Alaskę"! Ja sobie bez niej życia nie wyobrażam :) Jeżeli chodzi o "Sherlocka" to bardziej do mnie przemawia nowoczesny niż ten zwyczajny. Chociaż pierwsze kilkanaście minut miałam wątpliwości... ale szybko minęły :) Na szczęście cały serial oglądałam dopiero teraz w TVP i na każdy odcinek czekałam tylko tydzień. Nie wiem, jak wytrzymałabym te dwa lata! :P

      Usuń
  5. Sherlock jest irytujący, gburowaty, egoistyczny, wredny i niespecjalnie przystojny, ale w połowie pierwszego odcinka nie da się już oderwać od serialu, a w połowie pierwszego sezonu każda kobieta po ciuchu do niego wzdycha ;)
    Serial choć brytyjski do szpiku kości (tylko 3 odcinki po 1,5h w sezonie!!!), to jest prawdziwym majstersztykiem reżysersko-aktorskim i ogląda się go z niekłamaną przyjemnością. A brak "amerykańskości" dodaje mu tylko uroku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! A mnie jeszcze zachwyca dodatkowo niesamowity montaż i te zbliżenia. To też jest w tym filmie fascynujące :)

      Usuń
  6. Mało oglądam, ale Sherlok mnie wciągnął
    A Alaska kiedyś to był szał, chyba powinnam wrócić do tego wspaniałego serialu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróć koniecznie! Ja też mało oglądam - głównie dlatego, że nie mam telewizora :P Ale na "Sherlocka" chodzę do Mamy :)

      Usuń
  7. A wiesz ,że ja żadnego odcinka ""alaski" nie widziałam w całości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku! No musisz to koniecznie nadrobić, bo nie wyobrażam sobie, jak możesz z tym żyć... ;)

      Usuń
  8. Znam oba seriale, bardzo lubię Alaskę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowa :)