Co prawda dziwnie się wyszywa świąteczny haft wiosną, ale... takie są zasady tego SAL-u :)
Zyskałam dzięki temu nowe doświadczenie, ponieważ zawsze ściśle trzymałam się zasady dopasowania tematyki do pory roku.
A Wy? Zdarza Wam się wyszywać świąteczne hafty latem, czy raczej czekacie z tym do listopada?
Zapraszam na szóstą odsłonę SAL-u JINGLES :)
I owszem - zdarzało się :-) Kiedyś w lecie wyszywałam kalendarz adwentowy. Jakbym miała patrzeć na pory roku, to znacznie więcej haftów leżałaby w pudłach w charakterze ufoków ;-)
OdpowiedzUsuńMoje UFO-ki są ponadczasowe, więc ich ilość od pory roku raczej nie zależy :) Ale jakoś tak głupio mi wyszywać śnieżynki i bałwanka, gdy za oknem słońce i upał :)
UsuńPiękny haft. Ja nie haftuję, ale właśnie dziergam ciepły sweter z grubej włóczki.
OdpowiedzUsuńCzyli też zimowo :) Dziękuję :)
UsuńŚwiątecznie dziś u Ciebie - ładny haft - jeszcze mi się chyba nie zdarzyło wyszywać świątecznych haftów wiosną, czy latem :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to jest pierwszy raz :) Do tej pory wydawało mi się to niewykonalne :P
UsuńJa to Cię Aniu podziwiam, przy takim natłoku prac masz jeszcze czas i ochotę na SAL-e :) Czy wyszywanie kartek wielkanocnych od stycznia się liczy? Ja zazwyczaj działam na potrzebę chwili, więc najczęściej te tematyczne hafty powstają w zgodzie z porami roku :)
OdpowiedzUsuńWolę SAL-e niż RR-y! Nikt mi przynajmniej kanwy nie ukradnie :/
UsuńU mnie niezgoda z porami roku po raz pierwszy :) Ale żeby wszystkim znajomym kartki zrobić, to na BN musiałabym zacząć już w styczniu :P
Ładnie wygląda ta część, trochę jak sampler:) Ja dopiero w trakcie czwartej jestem:))
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że tylko przy okazji zabaw typu SAL wyszywam coś zimowego przez cały rok;)
Mam pytanie: gdzie udało Ci się dostać takie guziczki-śnieżynki?
Guziczki kupowałam kilka lat temu na e-bayu. Przyleciały aż z Tajlandii :)
UsuńDzięki za odpowiedź. Daleką podróż miały;)
UsuńJa to raczej świąteczne w okolicy świąt wyszywam... tak dziwnie byłoby bożonarodzeniowy haft w maju...
OdpowiedzUsuńDlatego tak mi dziwnie :P
UsuńA ja uważam,że to bez znaczenia ;) Byle był zapał do stawiania xxx.Przy okazji też można się w upalny dzień orzeźwić nieco ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Na razie zapał mam - to najważniejsze :)
UsuńI tak trzymać :)
Usuńśliczny jest ten haft... ja jakoś wolę świąteczne w okolicy świąt... ale nie ukrywam już myślę o salu bożonarodzeniowym..
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńChyba nie chcesz zorganizować?????? Bo ja znowu się skuszę :( :( :(
Każda z nas haftuje to co chce i się jej podoba. To chyba w takiej sytuacji nieważne czy to haft zimowy w lecie czy letni zimą :-)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację :)
Usuńfajny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa jednak trzymam się pór roku - tam gdzie to możliwe. Bo zimy mamy takie długie że siłą rzeczy trzeba czasami zimą kwiatki hefcić ;)
OdpowiedzUsuńAle kwiatki zimą wcale mi nie przeszkadzają :P Tylko bałwanki latem są jakieś takie niestosowne :P
UsuńBędzie jak znalazł na Boże Narodzenie :)
OdpowiedzUsuńJa powinnam działać w ten sposób, bo zawsze się budzę, gdy jest już za późno na jakiekolwiek działanie! :)
Pozdrawiam :)
Dziękuję :) Koniec wyszywania zaplanowany jest właśnie na grudzień :)
UsuńMój grudniowy obrazek zaczęłam wyszywać chyba w kwietniu... i jakoś mi to zupełnie nie przeszkadza, że za oknem inna pogoda. :)
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze! Ja też się jakoś przyzwyczaję :P Bo do tej pory raczej mi przeszkadzało...
UsuńProblem polega na tym, że ja chyba jestem miłośniczką "zimowych" haftów... co mi się spodoba to albo jakiś świąteczny widoczek albo jakiś bałwan z ptaszkiem(jak to brzmi)... dzwonki, gwiazdki, bombki... szal jakiś...
UsuńJa raczej preferuję inną tematykę, ponieważ nie cierpię zimy :)
UsuńCzy to ważne kiedy co wyszywamy? Najważniejsze żeby sprawiało przyjemność. :)
OdpowiedzUsuńNo i tego się trzymajmy :)
UsuńPostępy widoczne :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście udało mi się go skończyć :)
Usuń