Dziś chciałbym Wam pokazać piątą kostkę z zaplanowanych dziesięciu.
Ukończyłam ją we wtorek. Ponieważ wzór należy do niesamowicie monotonnych, jest to robótka, którą zabieram do pracy i robię po kilka krzyżyków dziennie w oczekiwaniu na zajęcia świetlicowe... Nie zawsze oczywiście mam na to czas - przeważnie jest on wypełniony sprawdzaniem i uzupełnianiem dokumentacji, dlatego trwa to tak długo...
Fajne te Twoje kostki :) ciekawa jestem ich przeznaczenia.. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wyszywam je dla znajomej (matki chłopca, którego uczyłam w gimnazjum), która jest właścicielką kasyna i chce je powiesić u siebie nad barem :)
Usuńo to fajny pomysł, ta matka miała:)
UsuńWłaśnie miałam zapytać o to samo co Kasia :) Fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńFajny ten pomysł na kostki :) i super będą się prezentowały w kasynie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) mam nadzieję - jak w końcu je zrobię :P
UsuńŚwietne te kostki. Śliczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJakie to jest duże i w jakim celu produkujesz?
OdpowiedzUsuńBok ma 10 cm. Robię dla znajomej, która chce je powiesić nad barem w kasynie :)
UsuńŚwietne! I podoba mi się kolorek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Starałam się, aby pasował do "kasynowych" klimatów :)
Usuńwspaniałe te kosteczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper kostki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń