Znowu wracam wspomnieniami do Wrocławia - dużo rzeczy utkwiło mi w pamięci z czasów dzieciństwa - tym razem słów kilka o wrocławskich neonach... nie o wszystkich oczywiście, to przecież temat bardzo obszerny, ale o tych, które najbardziej zapamiętałam.
Jeżeli kogoś temat szczególnie zainteresuje, to zapraszam do poczytania TUTAJ, a ja skupię się tylko na tym, co było przed laty ważne dla mnie :)
Neony stanowiły w latach 80-tych taki przedsmak "wielkiego świata". Szare za dnia ulice ożywały wieczorami mnóstwem barw. Neony świeciły,migały, gasły - często nie zapalały się w nich wszystkie litery... W naszym mieście nie było ich wtedy zbyt wiele (ale o tych nielicznych też niebawem napiszę), a Wrocław wieczorem stawał się dzięki nim prawdziwie bajkowy...
Przyjeżdżałam wtedy z Mamą na Dworzec Główny, tam witały mnie pierwsze neony...
|
Neon na peronie drugim, w tle awangarda taboru - skład roku 2010 źródło zdjęcia |
A zaraz po wyjściu z dworca "Dobry wieczór we Wrocławiu" mówił chyba najbardziej znany neon tego miasta! Co ciekawe - zmienił on swój wygląd na przestrzeni lat, a niedawno - otrzymał drugie życie!
|
Plac przed Dworcem Głównym PKP i znany wrocławianom i przyjezdnym neon - witacz :) Rok 1964 źródło zdjęcia |
|
Pierwsze sekundy działania odremontowanego neonu "Dobry wieczór we Wrocławiu". 01 października 2010 źródło zdjęcia |
I jeden z moich ulubionych neonów - reklama PZU z zakradającymi się bandytami :)
No i oczywiście lew znad wejścia do ZOO, o którym już wspominałam kilka tygodni temu:
Za tydzień napiszę o kłodzkich neonach, a Wy - macie jakieś swoje ulubione?
Zupełnie nie mam porównania, co teraz we Wrocławiu świeci. Bywałam w tym mieście, ale raczej na wycieczkach, bądź w teatrach.
OdpowiedzUsuńA ja bywam tam dość często - z najróżniejszych okazji :)
UsuńŚwietne te neony..
OdpowiedzUsuńKocham Wrocław. Zaskakuje na każdym kroku i to pozytywnie :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :)
UsuńWrocław! Nowy dworzec jest ogromny, piękny, idealny dla komfortu podróżnych.
OdpowiedzUsuńByłam tam w kwietniu 2014, ale fotografie ciągle czekają na swoje blogowe pięć minut... tyle się u mnie dzieje :)
Ja też mam ciągłe zaległości w publikowaniu.... wczoraj dopiero opublikowałam post z wydarzenie z początku lutego :)
Usuńmusze sie w końcu wybrać do tego Wrocka! Koniecznie!
OdpowiedzUsuńMusisz :)
Usuńten z bandytami ciekawy,lęcę czytać co ro z nim za historia
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOj tak neony we Wrocławiu przyciągały wzrok:) Ja pamiętam zwłaszcza ten z dworca:)
OdpowiedzUsuńNigdy się nie zastanawiałam nad neonami...ale jeden nasz łódzki mocno utkwił mi w pamięci..."Dworzec kolejowy" na stacji Łódź-Żabieniec...pamiętam za dzieciaka, że zawsze mnie śmieszył bo nigdy nie świeciło się "k" i był "dworzec olejowy" :P Chyba muszę zrobić mały rekonesans łódzkich neonów :P
OdpowiedzUsuńZrób koniecznie :)
Usuń