Życie bez pasji jest nudne i jałowe. Żal mi ludzi, którzy nie mają żadnych zainteresowań...
Na szczęście ja mam ich aż nadto :P
Każdy chyba wie, jak bardzo lubię podróże - zarówno te dalsze, jak i takie po najbliższej okolicy. Nie lubię jednak podróżować bez celu... Nie zawsze możemy wybrać się tak daleko, aby sfotografować jakiś nowy wiatrak... a przecież wiosenna pogoda zachęca do wypraw. Cóż wtedy robić?
Receptą jest w takich przypadkach GEOCACHING :)
Ujmując rzecz najkrócej to gra terenowa polegająca na poszukiwaniu skrytek znajdujących się w ciekawych miejscach :)
Do tej pory myślałam, że jest to raczej zabawa dla ludzi w odpowiednim stroju i obuwiu, biegających, wspinających się i dość znacząco wysportowanych, a nie dla takiej łamagi jak ja, która na dodatek ledwo chodzi... Nic bardziej mylnego! Skrytek jest obecnie ogromna ilość i owszem - niektóre z nich wymagają nawet nurkowania, ale do zdecydowanej większości można wygodnie podjechać samochodem, a część z nich dostępna jest także dla dzieci i osób niepełnosprawnych.
Dlatego tej wiosny szukanie skrytek stało się dla nas (bo wciągnęłam w to oczywiście Marcina i Mamę) dodatkowym celem wypraw :)
A jak zacząć zabawę?
Oczywiście od zarejestrowania się :) W linkach, które podałam, znajdziecie dokładny przepis oraz spis skrytek w najbliższej okolicy.
W naszym przypadku okazało się, że skrytka taka znajduje się 400 metrów od domu! Czyż można zmarnować taką okazję?
Krótki popołudniowy spacer, wpis i zalogowanie na stronie danej skrytki....
Ostrzegam jednak - zabawa bardzo wciąga! Specjalna aplikacja w telefonie pokazuje najbliższe skrytki, człowiek nie jest w stanie nigdzie pójść bez rozglądania się i podejrzliwego poszukiwania... każda osoba zlokalizowana w pobliżu potencjalnej skrytki wydaje się geokeszerem...
Mamy w tym momencie z Marcinem na koncie 40 odnalezionych skrytek... małe żuczki z nas w porównaniu z osobami, które mają ich 2 lub 4 tysiące, a odnajdują 80 dziennie :)
Najważniejsze jednak, że nowa pasja pozwala na odbywanie podróży z celem i odkrywanie nowych, ciekawych miejsc :)
Polecam!
Taaa. Skad ja to znam??? ;)) dodam jeszcze, że skrytki są często wmiejscach wartych zobaczenis. Wpobliżu ciekawych, choć mało znanych zabytków, gdzie wycieczki nie docierają. Dzięki temu można fajnie pozwiedzać miasta, w których akurat się jest...
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńFajna zabawa :) z pasjami mam podobnie ;|) zanadto pasji :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLepiej mieć za dużo, niż żadnej :)
UsuńJuż o tym słyszałam :). Rzeczywiście ciekawe :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajna sprawa ale jakoś nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńTeż myślałam kiedyś, że nie dla mnie :)
UsuńA przy okazji spędzacie czas na świeżym powietrzu. Fajnie!:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKolejna pasja, w takim razie życzę dużo czasu na realizowanie wszystkich.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo fajna zabawa ! Podziwiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nie ma za co podziwiać - to łatwe :)
UsuńOstatni raz byłam na grze miejskiej... kilka lat temu. Pamiętam, że chodziłyśmy pod gdańskim starym mieście i, jak to gimnazjalistki, miałyśmy niezły ubaw :)
OdpowiedzUsuńCiekawa nowa pasja. Nie ważne ile skrzynek znalezionych, ważne, że miło spędzacie czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :)
UsuńPierwsze słyszę o czymś takim ... Koniecznie muszę się zapoznać co i jak, bo na pewno by mi się, to spodobało :).
OdpowiedzUsuńKoniecznie poczytaj i zacznij działać! Wiem, że dwie osoby już zaraziłam :P
UsuńPodziwiam Cię, kolejna pasja i to jak absorbująca ;-) Poczytałam troszkę na ten temat, poprzeglądałam mapy okolic i stwierdzam ,że w moich okolicach też jest sporo skrytek. Przegadam ten temat z moją przyjaciółką od rowerowych wypadów i może połączymy te dwie pasje/rekreacje ?;-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie połączcie!
UsuńZaintrygowałaś mnie :D
OdpowiedzUsuńI o to chodzi :)
UsuńCiekawa zabawa...fajnie, że każdy wyprawa może być ciekawa i pasjonująca :)
OdpowiedzUsuń