Tarcze też zbierałam ,miałam sporą kolekcję :-) Chińskie pomoce naukowe, były zdobywane ,poprzez odstanie swojego w długich kolejkach.... Dziś wszystko jest i można przebierać /wybierać., aż trudno uwierzyć ,że pachnąca gumka do mazania, to było coś ;-)
Och gdzie te czasy. Gdyby dzisiejsza młodzież miała żyć w tych odległych dla nich realiach, może doceniłaby, to co teraz ma. Dla nas to wspomnienia, dla nich abstrakcja, ale warto to przypominać. Pozdrawiam:)
Tarcze mnie ominęły. Ale pamiętam tę gumkę! I te wagi... tutaj chyba nic się nie zmieniło, stoją jak stały... I ta plastelina. Nawet jej zapach poczułąm!
Tarcze miałam - i pamiętam obowiązkowe przyszywanie :) Nawet w LO miałam jeszcze mundurek i tarczę :) A plastelinę uwielbiałam! Ta chińska miała takie cudowne kolory! Nasza była smutna :(
Mimo, że jestem młoda, to też miałam wiele z tych rzeczy :) Miałam podobny piórnik w przedszkolu i pierwszej klasie podstawówki. A gumka zdrapywała papier, więc w sumie można powiedzieć że wymazywała długopis :)
Pamiętam piórnik tego typu, dostałam taki jak skończyłam przedszkole i miałam iść do szkoły, ach się wzruszyłam hihi. I też miałam pamiętnik do którego się koleżanki wpisywały. Nawet mam go do dziś na strychu. Gdy kiedyś pokazałam go mojej chrześnicy to się śmiała. Bo teraz pamiętniki są na hasło.
Jedną z tarcz widocznych na zdjęciach nosiłam na własnym rękawie. Miło, że gdzieś się uchowała i ktoś ją do netu wrzucił. Dzisiaj tarcze tej szkoły wyglądają już inaczej. Dzieciństwo mi się przypomniało :)
Aniu, bardzo lubię ten Twój cykl "Ocalić od zapomnienia". Ty wiesz, że ja do tej pory pamiętam ten "List do Wiosny"! Pamiętnik też zachowałam do dziś, no a tarczę przechowuje moja mama.
Tarcze też zbierałam ,miałam sporą kolekcję :-)
OdpowiedzUsuńChińskie pomoce naukowe, były zdobywane ,poprzez odstanie swojego w długich kolejkach....
Dziś wszystko jest i można przebierać /wybierać., aż trudno uwierzyć ,że pachnąca gumka do mazania, to było coś ;-)
Najpiękniejszym prezentem były zawsze dla mnie w dzieciństwie te pachnące chińskie gumki i kolorowe ołówki!
UsuńOch gdzie te czasy. Gdyby dzisiejsza młodzież miała żyć w tych odległych dla nich realiach, może doceniłaby, to co teraz ma. Dla nas to wspomnienia, dla nich abstrakcja, ale warto to przypominać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Niestety, mają wszystko, więc nie doceniają :(
Usuńtak z sentymentem :) ciekawe czy z tą gumka to prawda
OdpowiedzUsuńNiestety nie :P
UsuńWszystko pamiętam. te piórniczki to były niezłe hiciory, wpisy do pamiętnika, a czytanki wręcz umiem na pamięć. Z takich książek się uczyłam.
OdpowiedzUsuńUwielbiałam swój chiński piórnik z przegródkami :)
UsuńTarcze mnie ominęły. Ale pamiętam tę gumkę! I te wagi... tutaj chyba nic się nie zmieniło, stoją jak stały... I ta plastelina. Nawet jej zapach poczułąm!
OdpowiedzUsuńTarcze miałam - i pamiętam obowiązkowe przyszywanie :) Nawet w LO miałam jeszcze mundurek i tarczę :)
UsuńA plastelinę uwielbiałam! Ta chińska miała takie cudowne kolory! Nasza była smutna :(
Mimo, że jestem młoda, to też miałam wiele z tych rzeczy :) Miałam podobny piórnik w przedszkolu i pierwszej klasie podstawówki. A gumka zdrapywała papier, więc w sumie można powiedzieć że wymazywała długopis :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie wymazywała nawet papier :P
UsuńTeż z sentymentem wspominam lata szkoły, tarcze też mam schowane na pamiątkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dzięki, że przypominasz :))
Żałuję, że nie zachowałam swojej tarczy :(
UsuńPamiętam piórnik tego typu, dostałam taki jak skończyłam przedszkole i miałam iść do szkoły, ach się wzruszyłam hihi. I też miałam pamiętnik do którego się koleżanki wpisywały. Nawet mam go do dziś na strychu. Gdy kiedyś pokazałam go mojej chrześnicy to się śmiała. Bo teraz pamiętniki są na hasło.
OdpowiedzUsuńmiałam taką odznakę szkolną, a waga zapewne w nie jednym gabinecie jeszcze stoi:))
OdpowiedzUsuńJeżeli w szkole jest jeszcze gabinet...
UsuńJedną z tarcz widocznych na zdjęciach nosiłam na własnym rękawie. Miło, że gdzieś się uchowała i ktoś ją do netu wrzucił. Dzisiaj tarcze tej szkoły wyglądają już inaczej.
OdpowiedzUsuńDzieciństwo mi się przypomniało :)
Miła chwila wspomnień :))
OdpowiedzUsuńStyczeń 83, to ja jeszcze wtedy w brzuszku siedziałam :) Skąd bierzesz takie zdjęcia?
OdpowiedzUsuńA ja już byłam chyba w czwartej klasie :)
UsuńNa zdjęcia napotykam się w różnych miejscach w internecie :) Skrzętnie je kopiuję na pamiątkę :)
Pierwszą tarczę i pamiętnik mam gdzieś zachomikowane.
OdpowiedzUsuńPamiętnik też gdzieś mam...
UsuńAniu, bardzo lubię ten Twój cykl "Ocalić od zapomnienia". Ty wiesz, że ja do tej pory pamiętam ten "List do Wiosny"! Pamiętnik też zachowałam do dziś, no a tarczę przechowuje moja mama.
OdpowiedzUsuńAch, cieszę się :) Ja gdzieś mam pamiętnik, tarcza się nie zachowała :(
UsuńCałkiem zapomniałam, że była taka plastelina! Dziękuję Aniu za wspominki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :)
Usuńojej, czasy PRL - wszystko pamiętam z tej notki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOj pamiętnik gdzieś też powinnam mieć - to był szał... ja miałam jeszcze specjalny zeszyt z propozycjami wpisów...
OdpowiedzUsuńA ja - z wierszykami i różnymi pięknymi cytatami :)
UsuńOj pamięta się te czasy :P Szkołę podstawową skończyłam już jakiś czas temu, ale z czasem wspominam ją z sentymentem ;)
OdpowiedzUsuńJa także :)
UsuńAż się łezka w oku kręci:) Brakuje jeszcze tylko zeszytów z tak szaro-zieloną okładką:)
OdpowiedzUsuńObkładało się je w równie szary papier :)
Usuń