W listopadzie dwa lata temu wrocławska RUPIECIARNIA, której jetem wierną fanką, otworzyła swoje podwoje po raz trzeci - tym razem przy ulicy Dmowskiego 15 (wcześniej funkcjonowała przy ulicy Odrzańskiej oraz Długiej... Relację z otwarcia lokalu 3.0 zamieściłam na poprzednim blogu - TUTAJ :) Warto zajrzeć, bo działo się sporo ;)
Nie mogłam sobie zatem odmówić otwarcia RUPIECIARNI 4.0 - tym razem pracowania pozostała w tym samym budynku, przemieściła się jedynie na jego drugą stronę i z poddasza zawędrowała do sutereny... Ach, żałuję ogromnie tych klimatycznych belek :(
Nie bacząc na to, że Wrocław odwiedziłam dzień wcześniej (wizyta u angiologa), w piątek (14.11) po pracy także wsiadłam w samochód, aby towarzyszyć Marcie i Agnieszce w świętowaniu (trochę mi w tym przeszkadzał ból ran na nogach, ale musiałam... po prostu musiałam!).
Znowu czekała na nas moc atrakcji - wspaniały poczęstunek, dla najmłodszych - wizyta Kapitana Flaka, dla starszych - sierżanta Makumby :P Było też dekupażowanie rupieciarnianych łapek i scrapowanie zdjęć... Niestety, w okolicach godziny 22 musiałam opuścić rozbawione towarzystwo, ponieważ czekała mnie jeszcze podróż do Kłodzka (i poranne wstawanie - tym razem na warsztaty w bystrzyckiej Artystyce...).
A dla Was - kilka zdjęć z piątkowej imprezy :)
Kilka zdjęć (od 6 do 10) pożyczyłam z bloga RUPIECIARNI - ich autorką jest Agnieszka Łozińska :)
Widać że bardzo fajne miejsce i ciekawe :) Jak będę we Wrocławiu na pewno tam zajrzę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńMusiała być fajna impreza, a i miejsce jest ciekawe :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNa widok takich sklepów moja dusza się cieszy.
OdpowiedzUsuńMoja też... ale portfel mniej :P
UsuńTam misi być klimatycznie.
OdpowiedzUsuńBardzo!
UsuńFajne miejsce :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo tak, Aniu, przeprowadzki mają to do siebie, że prócz, być może większej powierzchni, tracimy klimat. Ale spójrz od drugiej strony, zamiast klimatycznych belek możesz "cieszyć się" "klimatycznymi rurami pod sufitem. Ale nic w tym straconego, można je zdekupażować lub po prostu okleić tapetą o drewnianym wzorze; można z nimi zrobić wiele ciekawych rzeczy. ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
:) :) :)
UsuńSuper spotkanie:) Szkoda, że do Wrocławia daleko:(
OdpowiedzUsuńOde mnie jest tylko niecałe 100 km, więc mogę czasami się wybrać :)
UsuńTakie sklepy mają możliwość chyba jedynie w dużych miastach u nas był taki przez miesiąc i zniknął.
OdpowiedzUsuńNiestety tak... szkoda, bo ja marzę o prowadzeniu takiego u nas :(
UsuńOj widzę, że podobałoby mi się tam i to baaardzo :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u nas nie ma takiego sklepu...
Pozdrawiam:)
Ja też żałuję, że nie mam takiego sklepu bliżej :)
UsuńCiekawe miejsce :) Fajne są takie spotkania:)
OdpowiedzUsuńTeż je lubię :) A miejsce - cudowne!
Usuń