W ostatnią sobotę maja po raz pierwszy w tym roku wybraliśmy się do Łuszczanowa (staramy się odwiedzać to miejsce dwa razy do roku). Każdy nasz wyjazd do Łuszczanowa nierozerwalnie wiąże się z wizytą w Radlinie.
"Radlin – wieś sołecka w Polsce położona w województwie wielkopolskim, w powiecie jarocińskim, w gminie Jarocin. Przystanek kolejowy nazywa się Radlin Wielkopolski.
W latach 1975-1998 miejscowość położona była w województwie kaliskim.
We wsi znajdują się ruiny pałacu Opalińskich z XVI wieku.
Tutaj urodził się prof. dr hab. Stanisław Lorenc - geolog, wykładowca UAM i jego rektor w latach 2002-2008."
Miejsce to jest dla naszej rodziny tak ważne, ponieważ to właśnie tu - w domku dróżnika nad torami, tzw. "budce" (a nie w szpitalu) - urodziła się Mama. Tam też przyjeżdżała na wakacje i wychowywała się jako dziecko. Z miejscem tym wiąże się wiele wspomnień.
zdjęcie ze starego albumu |
zdjęcie wykonane podczas powrotu pociągiem z Gdyni - lata 90-te |
Później, gdy ja byłam dzieckiem, jeździłam tam z Nią i odwiedzałam "budkę" podczas każdej wizyty w Stęgoszy (rodzinna wieś Dziadka). W domku nad torami zamieszkali później inni ludzie.
od lewej: ja, ciocia Jadzia z Gdyni, Mama, kuzynka Kamila, pan mieszkający "na budce", dziecko mieszkańców domku |
Mama i ciocia Jadzia przy pompie koło torów |
od lewej: kuzynki Ewelina i Kamila, ciocia Jadzia, ja, wujek Fredek - był to chyba rok 1997 lub 1998 |
Gdy w 2007 roku odwiedzałam te miejsca z Marcinem w drodze do Poznania, okazało się, że "budka" już nie istnieje. Zamieszkujący ją ludzie wyprowadzili się, a ona sama podzieliła los innych kolejowych budynków - została po prostu rozebrana przez mieszkańców pobliskiej wsi :(
Tak zastaliśmy to miejsce w roku 2007:
Teraz nawet i gruzów tam nie ma :( Podczas wizyty w roku 2011 Marcinowi udało się wyszarpać spośród trawy kilka kawałków cegieł, które Mama przywiozła ze sobą do Kłodzka na pamiątkę...
Wśród drzew ktoś postawił ule (miejsce to jest więc odwiedzane), nie ma jednak możliwości zejścia do torów, gdzie kiedyś była pompa. Jej samej też już pewnie nie ma - w końcu to spory kawałek metalu :/
Podczas sobotniej wizyty odwiedziliśmy "budkę" ponownie. Zdziwiła nas dość dobra droga - ale na miejscu zobaczyliśmy, że nad torami umiejscowiona jest pasieka, na pewno więc miejsce jest odwiedzane. Niestety, po domku nie ma już żadnego śladu. Miejsce, w którym stał porastają niewielkie drzewa. Mama przywiozła sobie na pamiątkę wykopane stamtąd akacje...
Czy Wy też macie miejsca, do których wracacie?
Piękne wspomnienia. Ja też mam takie miejsca, do których chętnie wracam :) Pozdrawiam słonecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńzostały piękne wspomnienia po "budce".pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiestety, już tylko wspomnienia...
UsuńPierwsze zdjęcie bardzo do mnie przemówiło. Jest przepiękne i bardzo nastrojowe.Urzekło mnie również czwarte - przy pompie. Dobrze chociaż, że zdjęcia pozostały...
OdpowiedzUsuńPozostały tylko zdjęcia i pamięć...
UsuńNa razie są wspomnienia, za chwilę i ich nie będzie...
OdpowiedzUsuńBardzo pesymistyczne to, co piszesz, ale niestety prawdziwe...
UsuńMiłe wspomnienia! Ja też mam takie miejsca, ale niestety niektóre zdjęcia nie przetrwały...
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż zostały wspomnienia...
UsuńPiękna podróż sentymentalna... I chociaż troskzę pesymistyczna i uświadamiająca, jak szybkoc zas przemija, naprawdę z przyjemnością się czyta. I ogląda...
OdpowiedzUsuńPiękna sentymentalna, choć nieco pesymistyczna podróż. Bo uświadamiająca, ze wszystko z czasem przemija. I wcale nie tak wolno, jak byśmy chcieli... Jak widać wystarczy jedno pokolenie, by zupełnie zniknął czyjś mały świat... Ale mimo to miło się czyta i ogląda...
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMoja babcia kiedyś 'namierzyła' dzięki mojej pomocy dom, w którym spędziła dzieciństwo - pojechaliśmy, obejrzeliśmy, stał w dobrym stanie, jedynie użytkowany jako mieszkania komunalne. Szkoda, że nie każdy ma tyle szczęścia - domyślam się, że dla Was takie zetknięcie z rzeczywistością musiało być nieco bolesne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dość bolesne, tym bardziej, że nastał już czas, kiedy można praktycznie za bezcen odkupić od PKP taki budynek - i Mama z kuzynką o tym myślały. Rozmawiały nawet o zrobieniu tam letniego domku, do którego moglibyśmy przyjeżdżać w wakacje...
UsuńDziękuję :)
UsuńMyślałam, nawet próbowałam - niestety, bezskutecznie. W związku z tym, że szablon pochodzi z sieci, personalizacji podlegają jedynie gadżety, nagłówek itp. Szerokość kolumny, jak i np. tło to ustawienia trwałe, których nie da się zmieniać. Ale i tak cieszę się, że któryś z szablonów przypadł mi do gustu; jest dość mały wybór tych jednokolumnowych :)
Buziaki.
Najważniejsze w końcu, że Tobie się podoba :)
UsuńPiękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńpiękne wspomnienia... niestety coraz więcej starszych budynków znika na naszych oczach... u mnie w mieście właśnie jakiś "mądry inaczej" postanowił zrównać z ziemią piękny stary młyn,... okazało się, że totalnie samowolnie... mam nadzieję, że poniesie konsekwencje..
OdpowiedzUsuńNawet jak poniesie konsekwencje, to nie wyrówna to straty i budynku nie wróci :( I to jest najbardziej przykre :(
UsuńPiękne wspomnienia.... Ja też mam takie miejsce, którego dziś strasznie mi brak, a którego niestety nigdy nie zdążyłam odwiedzić ponownie. W miejscu domu, gdzie spędziłam kilka lat wczesnego dzieciństwa przebiega teraz Drogowa Trasa Średnicowa. Wszystko pozostało więc głęboko w sercu i pamięci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Och... dobrze, że jest jeszcze pamięć - w sumie wszystko żyje tak długo, jak długo w tym (lub o kim) pamiętamy...
UsuńPrzykre to,że "coś"co jest ważne przestaje istnieć materialnie-najważniejsze jednak jest to,że wspomnień nie da się wykorzenić ani wyburzyć.Piękna sentymentalna podróż...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zawsze wracamy tam z wielkim sentymentem...
UsuńPiękne wspomnienia ,chociaż przygnębia fakt ,że miejsca tego już nie ma. Pozdrawiam i jeszcze do Ciebie wrócę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCudowne wspomnienia... szkoda, że"budka" została rozebrana...
OdpowiedzUsuńNiestety...
Usuń