Aby nikt nie zarzucał mi, że tylko kotom poświęcam czas... i wpisy na blogu :)
Dziś pora na nasze królasy!
Zdjęcia niestety będą kiepskie - robione bowiem komórką, przy padającym śniegu, po 7 rano, gdy jeszcze niezbyt jasno na dworze... To jest jednak pora króliczego śniadanka przed naszym wyjściem do pracy, więc lepsze nie będą... No i jeszcze nie wszystkie króliki chciały współpracować! Szczególnie Behemot był bardzo ruchliwy i wszystkie fotki są nieostre...
Zimowe śniadanko naszych królasów to: kapusta pekińska (co dwa-trzy dni), marchewka, pietruszka (uwielbiają ją!), buraczki czerwone, miseczka owsa, jabłuszko (trzy razy w tygodniu) i suchy chlebek (na zmianę z jabłuszkiem). Sianko dostają codziennie na kolację :)
A teraz pora na zdjęcia :)
Śliczne ucholki! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKróle dobrze mają u Was - ciepłe mieszkanie i same smakołyki :)
OdpowiedzUsuńStaramy się, aby miały u nas jak najlepiej :)
UsuńBehemot uznał, że nie życzy sobie żeby mi przeszkadzać w śniadaniu :) Urocze króliki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Behemot rano dopomina się zwykle o swoją porcję głasków ;)
UsuńCudne, zdjęcia też niezłe!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAleż zdrowe śniadanko! Powinniśmy brać przykład! I nie dziw się, że nie współpracują o tej porze, kiedy właśnie dostają takie smakołyki...
OdpowiedzUsuńChyba masz rację ;)
UsuńKochane kłapouszki!!!Ten czarny malec jest podobny do mojego malca.Czy to nie aby karzełek holenderski?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia. Kupiłam go po prostu jako miniaturkę :)
Usuń