sobota, 8 sierpnia 2015

Sensacja i katastrofa - to lubię! :)


Lubię, gdy dzieje się szybko i przerażająco, nawet, gdy jest to odrobinę (lub nawet całkiem) nieprawdopodobne :)

A zatem - pora na moje ulubione filmy sensacyjne i katastroficzne :) 
Oto one:

"Speed: niebezpieczna prędkość"

Kocham Sandrę Bulloch i Keeanu! Film mogłabym oglądać setki razy - niedługo pewnie zbliżę się do tej liczby :) Jest cudowny!







"Speed 2: Wyścig z czasem"

Niestety, to tylko nieudolne popłuczyny po pierwszej części :( Zmiana aktora w roku głównej nie wyszła na dobre... brakuje mu tej charyzmy. O wiele ciekawy już jest Willem Dafoe jako ten zły... Ale ogólnie da się oglądać :)







"Pojutrze"

Cudownie ogląda się ten film podczas kulminacyjnej fali lipcowych upałów :) Zawsze to robię latem :)








"Dzień Niepodległości"

Tak, wiem, że pełno tu amerykańskiego patosu... ale nie przeszkadza mi to w oglądaniu tego filmu przynajmniej raz do roku... Tym bardziej, że grają w nim moi trzej ulubieni aktorzy - Jeff Goldblum, Bill Pullman i Will Smith :)







"Armagedon"

Pierwszy raz oglądałam ten film w autokarze, w drodze do Paryża. Był rok 2000, a ja zasnęłam podczas projekcji :) Później wracałam do niego jeszcze kilka razy - i jeszcze pewnie wrócę :) Bruce Willis świetny jak zwykle, no i jeszcze gra w nim elfka Arwena ;)

No i kultowy cytat: "Amerykańskie komputery, rosyjskie komputery... Wszystkie zrobione na Tajwanie!"






"Wulkan"

Film ogląda się sympatycznie, mimo braku logiki w wielu scenach. Tragedią jednak jest fakt, że facet koło pięćdziesiątki, będący szefem sztabu kryzysowego wielomilionowego miasta, nie zna słów "lawa" i "magma" - musi mu je wyjaśniać sejsmolog, chyba z tytułem doktora... ja te słowa poznałam na geografii, bodajże w piątek klasie... Taka Ameryka!







"Góra Dantego"

Film ogląda się zdecydowanie lepiej niż poprzedni. Być może też jest pełen błędów logicznych, ale nie ma w nim takich ewidentnych głupot... No i jest śliczny Pierce Brosnan ;)





"Kod nieśmiertelności"

Za każdym razem zachwyca i przeraża... Gdy widziałam go po raz pierwszy, finał mną wstrząsnął. Teraz, gdy wiem już, co zobaczę, oglądam go przerażona od samego początku...






"Grawitacja"

Walka z pustką... Arcydzieło!






"Kod da Vinci"

Lubię teorie spiskowe. Ta przemawia do mnie szczególnie.






"Anioły i demony"

Znowu moje ulubione teorie spiskowe :)







"Faceci w czerni"

Kosmici istnieją. Ale nigdy się o nich nie dowiesz... :)









"Faceci w czerni 2"








"Faceci w czerni 3"






"Ścigany"

Oglądałam po raz dziesiąty chyba... ciągle w takim samym napięciu! 






"Snowpiercer: Arka przyszłości"

Postapoalipsa... z gatunku tych najgorszych - realistycznych. Koszmarne jest to, że prawdy głoszone pod koniec filmu - nieludzkie i okrutne - musimy po zastanowieniu przyjąć... bo jeśli nie - czeka nas zagłada. Warto czasem pomyśleć nad naszą rolą i przeznaczeniem, nad naszym miejscem w szeregu...









16 komentarzy:

  1. Ponownie przedstawiłaś i przypomniałaś świetne filmy które można oglądać wiele razy i za każdym razem zauważa się coś ważnego i nowego, a poza tym nigdy się nie znudzą. Muszę przyznać, że z tej listy nie oglądałam "Arka przyszłości" koniecznie muszę nadrobić... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Namawiam, bo bardzo ciekawy - szczególnie finał :)

      Usuń
  2. Ciekawe filmy... ja jednak czekam na Twoją blogową relację z Harrego...o Snape ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ściganego" mogę oglądać i oglądać, kocham Harrisona Forda :) Widziałam wszystkie jego filmy. A filmy katastroficzne znielubiłam - od kiedy mam dzieci.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam katastroficzne... chociaż po "Oszukać przeznaczenie" nie wsiadam do samolotu ;)

      Usuń
  4. Większość oglądałam i też lubię. Ostatnio obejrzałam film "Nazywam się Khan" - świetny, wartościowy, zmusza do refleksji.

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no same moje ulubione filmy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę jeszcze zobaczyć ten ostatni i będzie komplet.Pozdrowionka!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. 3 filmów nie oglądałam, ale na pewno się skusze:) Za to "Dzień niepodległości" oglądam tak jak Ty co najmniej raz w roku, bo go uwielbiam. Dodałabym jeszcze "Gwiezdne wrota" do Twojej kolekcji:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Gwiezdne wrota" oglądałam jakieś dwa lub trzy razy, ale jakoś tak bez emocji :)

      Usuń
  8. "Kod da Vinci" - oglądałam i czytałam. Pozycja niezwykle intrygująca. Podobnież "Anioły i demony". Filmów katastroficznych nie lubię - za bardzo przeżywam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardziej przeżywam inne.... przecież katastroficzne to bajka połączona z efektami specjalnymi :)

      Usuń

Dziękuję za Twoje słowa :)