Nie ma nic milszego niż jesienne wieczory spędzone z ciekawą książką :)
No, może oprócz wieczorów spędzonych z robótką w ręku :) :) :)
A co przeczytałam we wrześniu?
Ashton Lee: "Wiśniowy Klub Książki"
"Maura Beth organizuje klub książki, aby uchronić lokalną bibliotekę przed zamknięciem. Jej inicjatywa spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem. Na wiernych czytelników oprócz interesujących rozmów czekają bowiem pyszne smakołyki.
Klubowicze od dyskusji nad "Przeminęło z wiatrem" przechodzą do plotek, wymiany przepisów, zwierzania się z sekretów i snucia marzeń. Zawiązują się przyjaźnie, a gdy na horyzoncie pojawia się przystojny Jeremy, serce bibliotekarki zaczyna bić szybciej.
Czy popularność klubu pozwoli ocalić bibliotekę?"
Roald Dahl: "Charlie i fabryka czekolady"
"Charlie i fabryka czekolady (org. Charlie and the Chocolate Factory) – powieść Roalda Dahla wydana w 1964 roku w Wielkiej Brytanii. Została dwukrotnie zekranizowana: w 1971 r. pt. Willy Wonka i fabryka czekolady oraz w 2005 r. pt. Charlie i fabryka czekolady.
Głównym bohaterem jest Charlie Bucket, chłopiec, który mieszka wraz z rodziną w małym domku na przedmieściach. Charlie najbardziej ze wszystkiego pragnie czekolady, jednak ze względów finansowych może sobie na nią pozwolić tylko raz w roku. Opodal jego szkoły stoi Fabryka Wonki – największa fabryka czekolady na świecie. Jej właścicielem jest Willy Wonka. Pewnego dnia Wonka pisze w gazecie, że udostępni swoją fabrykę pięciorgu dzieciom, które znajdą w czekoladkach Złote Talony – swego rodzaju bilety do fabryki. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności jeden trafia się Charliemu. Chłopiec nawet nie przypuszcza, co zobaczy w fabryce." [źródło]
Jarosław Jankowski: "Wiatraki Wielkopolski"
"Wielkopolska był ongiś zagłębiem wiatracznym - takie stwierdzenie spotkać można dziś we wszystkich (bardzo niestety nielicznych) opracowaniach dotyczących tej problematyki. Stanowiły niemalże podstawę gospodarki naszej rolniczej płaskiej krainy. Początkowo koźlaki, a później paltraki i importowane "holendry" stanowiły prawdziwe dzieła myśli inżynierskiej, także i dziś wprawiające w zadziwienie. Niestety nie potrafimy jako naród dbać o własne dziedzictwo, co dotyka także te wspaniałe urządzenia wietrzne. Jeszcze w latach 70-tych było ich sporo, choć w większości już nie pracowały. Później z roku na rok umierały w opuszczeniu, niszczały nie konserwowane, niepotrzebne i zapomniane. Można by rzec - wiatraki zrobiły swoje, wiatraki mogą odejść. Dziś jest ich już niewiele, kilkadziesiąt w całej Wielkopolsce, niektóre prawnie chronione w skansenach, inne dalej skazane na powolną śmierć i akty wandalizmu. Jak trafić do samorządowców by zrozumieli, że wiatraki to także część kultury i wartość w krajobrazie, a więc w konsekwencji potencjalny turystyczny produkt? Jarosław Jankowski wydał album w większości odnoszący się do wiatraków okolic Leszna, Rydzyny i Osiecznej. Album ma niestety kilka niedociągnięć. Po pierwsze mylący tytuł, bo Leszno, Rydzyna i Osieczna to nie cała Wielkopolska i brakuje zdjęć wiatraków z innych regionów, ot choćby wiatraków ze skansenów: słynnego Rogierówka czy Wielkopolskiego Parku Etnograficznego w Dziekanowicach. Po drugie brakuje pewnej systematyki: mapy z obszarami występowania wiatraków czy choćby tymi które omówiono w książce. Wreszcie całkowicie niezrozumiałe wydają się rysunki, żywcem przeniesione z innej publikacji, wśród których brakuje chociażby paltraka, a opisy nie zostały przetłumaczone. Niemniej, każde takie wydawnictwo cieszy, ot choćby i ze względu na wspaniałe fotografie tych dostojnych budowli." [źródło]
Ta pierwsza mnie zaintrygowała... chyba sięgnę po nią
OdpowiedzUsuńMnie też zaintrygowała, ale od razu Ci odpowiem, że skończyłam czytać prawie z przymusu... nudna i totalnie nieżyciowa :( Główna bohaterka wyjęta żywcem z jakiegoś starego romansu... bohater, z którym by można coś zrobić - na końcu w sumie zapomniany... za to pojawił się znikąd inny - nie wiadomo w sumie po co... wszystko razem miałkie i nieciekawe :( Wielkie rozczarowanie... ot, wystarczy, żeby zabić czas na parkingu (tam ją czytałam)....
UsuńLubię czytać, ale wstyd się przyznać na to przeznaczam najmniej czasu :-(
OdpowiedzUsuńJa już tego czasu zwyczajnie nie mam... a kiedyś czytałam po 20 książek w miesiącu...
UsuńA jak ci się podobał "Wiśniowy klub książki". Bo czytałam wiele nieprzychylnych opinii, że tylko tytuł jest chwytliwy :/
OdpowiedzUsuńnapisałam w komentarzu wyżej - wielkie rozczarowanie :( A skusił mnie właśnie tytuł...
UsuńZainteresowałam się pierwszą książką (w końcu jestem bibliotekarką), ale przeczytałam opinię w komentarzu.... Szkoda.
OdpowiedzUsuńNiestety :( Bardzo się rozczarowałam...
Usuń"Charlie i fabryka czekolady" była lekturą mojej córki. Choć jej nie przeczytałam. Jednak najfajniejszą lekturą była "Rodzina Miziołków". Kupa śmiechu. Koniecznie muszę jeszcze raz przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa właśnie omawiam z piątymi klasami :) W ubiegłym roku oglądaliśmy też film - świetny! Szczególnie podoba mi się aspekt kary za złe zachowanie :)
Usuńbardzo mnie Aniu zaintrygowała książka o wiatrakach - muszę kupić - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńPolecił mi ją pan, opowiadający nam o wiatraku swojej rodziny, podczas wrześniowego zwiedzania wiatraków w Kościanie. Zamówiłam na Allegro :)
UsuńNie sięgnę po nie, nie zachęcają mnie nawet tytuły ;)
OdpowiedzUsuńRzecz gustu. W pierwszym przypadku tytuł mnie zachęcił, a treść ogromnie rozczarowała. W drugim - przez tytuł właśnie wiele lat nie sięgałam po książkę. W czerwcu obejrzałam z dziećmi film - zafascynował mnie! No a w trzecim... kupuję wszystko z wiatrakiem w tytule :P I jeżdżę kilkaset kilometrów, aby zobaczyć - czasem kupę gruzu, a czasem tylko stos spróchniałych desek... ale miłość do wiatraków warta jest każdej podróży. I każdej książki.
UsuńSERDECZNIE I GORĄCO POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńUŚMIECH SERCA ZOSTAWIAM ..
...........(¨`•.•´¨) MIŁEGO
............`•.¸(¨`•.•´¨) DNIA
.............. ×`•.¸.•´×" ŻYCZĘ :::
Tę pierwszą tez bym chętnie przeczytała... Tylko cierpię na chroniczny brak czasu ostatnio:(
OdpowiedzUsuńTo nie czytaj, bo będzie to czas zmarnowany!
UsuńCzyli powrót do pracy zmobilizował Cię doczytania. :)
OdpowiedzUsuńA skąd ten wniosek? Teraz tym bardziej nie mam czasu na czytanie :( Pierwsza książka czytana w sierpniu na parkingu, dokończona 2 września... druga to lektura klas piątych, więc z konieczności, a trzecia to album - do obejrzenia w pół godziny...
Usuń