Tak będzie... gdy wyszyję wszystkie 16 stron A4 :)
A na razie mam trzy! I tak jestem z siebie bardzo dumna! Wyszywanie tylko 1 nitki dziennie daje efekty! :)
***
A tymczasem zapraszam na 20. hafciarski wtorek - TUTAJ :)
To, co kocham... haft krzyżykowy, scrapbooking, podróże, fotografia, koty, czytanie książek...
Wow Aniu! Idziesz jak burza :)
OdpowiedzUsuńEeeee tak szybko to nie - to w końcu tylko jedna nitka dziennie :)
UsuńNiesamowite, też powiem :"idziesz jak burza", aż trudno uwierzyć ,że jedna nitka dziennie. Co znaczy systematyczność.... W końcu kropla drąży skałę i to tu idealnie się sprawdza...Aniu ,chyba zastosuję tą metodę do moich ufoków, ,bo to naprawdę świetny system. Trzymam kciuki ;-)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, na pewno to lepsza metoda, niż trzymanie UFO-ków w szufladzie :P Gdyby nie to - nigdy chyba nie dałabym rady wyszyć tego elfa :)
UsuńBrawo, powoli, ale do przodu, jedna nitka, a jednak przybliża do wymarzonego końca.Pozdrawiam,))))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBrawo Aniu. Jedna nitka, a jednak przybliża do wymarzonego końca.))))))))))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPodziwiam wytrwałość.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa bym dostała chyba oczoplasu :D Gratuluję wytrwałości :D
OdpowiedzUsuńDałabyś radę! Dziękuję :)
UsuńJedna nitka, niby nic, ale jednak coś się zrobi. Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńsuper, podziwiam cierpliwość... i trochę już tego jest... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTylko tak dalej. Jeśli codziennie jedna nitka jest zużyta, to za rok haft będzie już oprawiony w ramkę?
OdpowiedzUsuń:)
Może za dwa lata... ;)
Usuńpo prostu niesamowite! podziwiam dokładność i wytrwałość!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDobrze ci idzie, oby tak dalej. Ja się muszę w końcu wsiąść za słoneczniki, ale... już jestem jak typowa hafciarka - miliony zaczętych projektów na które jakoś czasu brak....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też tak mam, więc się pocieszam, że nie jestem z tym sama :)
UsuńJedna nitka to mało, ale w sumie powstanie cały obraz. Już cos widać.
OdpowiedzUsuńTylko tak dalej!!!
Dziękuję :)
UsuńPowoli, ale do przodu - brawo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Dziękuję :)
UsuńPodziwiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAniu takie ciemne kolory - podziwiam cię a pzrybyło ci już bardzo dużo od ostatniego razu - buziaki śle Marii
OdpowiedzUsuńMałymi kroczkami, a wszystko się uda! Ważne, że systematycznie!
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
UsuńCzerń się rozrasta, także jesteśmy z Ciebie dumni pracuj dalej. :)
OdpowiedzUsuńŻeby nie było - na tym małym kawałku czerni na samym dole są aż cztery kolory muliny :P
UsuńNiby jedna nitka, ale efekt jest niesamowity!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie wiedziałam, że to będzie takie meeega duże! :D
OdpowiedzUsuńTo będzie takie midi - tylko 64 tysiące krzyżyków :P Mega to będzie anioł - 200 tysięcy :P :P :P
UsuńTakie wyszywanie na pewno daje efekty. Ja jakoś nie mogę się do takiego sposoby zmobilizować... Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś spróbujesz... dziękuję :)
Usuńpostepy super mimo ze 1 nitka dziennie, to zawsze cos :)
OdpowiedzUsuńale powiem tak szczerze ze jak na elfa to okropnie ciemny bedzie ten obraz i taki troche smutny ...
Ponieważ to Haldir z "Władcy Pierścieni" :)
UsuńNajważniejsze, że widać postępy!
OdpowiedzUsuńSą postępy, są rezultaty i oby tak dalej :) Jedna niteczka i wciąż o krok do przodu :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wytrwam :)
UsuńCiekawa jestem efektu - tylko 16 stron ;) Szybko zleci skoro 3 już masz za sobą :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem efektu - tylko 16 stron. Trzy już za tobą to szybko zleci :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :)
UsuńNiezmiernie podziwiam osoby które wyszywaja haedy!
OdpowiedzUsuńTo akurat nie jest prawdziwy HAED - ma tylko 64 tys. krzyżyków :) Ale HAED-a też wyszywam :) I dziękuję :)
Usuń