Można twierdzić, że głupi, że mało śmieszy, że czasami wręcz żałosny... ale ja i tak lubię go oglądać co jakiś czas :)
Zresztą... czy naprawdę jest aż tak daleki od rzeczywistości? Gdy dobrze się przyjrzymy, to w wielu scenach zobaczymy siebie :)
Mowa oczywiście o serialu "Świat według Bundych" :)
"Serial w krzywym zwierciadle przedstawia życie typowej amerykańskiej rodziny. Jej głową i jedynym żywicielem jest wiecznie sfrustrowany sprzedawca butów, Al Bundy. Kocha swojego starego dodge'a, wolny czas spędza siedząc na kanapie, oglądając telewizję i pijąc piwo lub na posiedzeniach w toalecie. Jego małżonką jest Peggy, która całymi dniami przesiaduje przed telewizorem, oglądającThe Oprah Winfrey Show, i The Phil Donahue Show zajadając się popcornem i czekoladkami, paląc przy tym papierosa za papierosem. O jej podejściu do typowo domowych zajęć świadczą zadawane przez nią pytania, np. o odkurzacz – Jak się nazywa to coś, co ciągniesz po dywanie, a ono buczy? Tytułowymi dziećmi są nastoletni Bud oraz Kelly, którzy nie przepadają za sobą i nie przepuszczą żadnej okazji, aby sobie dokuczyć czy donieść na siebie. Kelly i Bud dojrzewają w trakcie trwania serialu, przez co trochę się zmieniają: Bud z wrednego kilkunastolatka przeistacza się w nastoletniego macho, którego nie chce żadna dziewczyna, a Kelly z każdą serią staje się coraz mniej inteligentna. Wiecznie niedocenianym członkiem rodziny jest pies Buck, który jednak żyje swoim życiem i sam troszczy się o siebie. W trakcie wszystkich dziesięciu lat trwania serialu Bundym towarzyszy dwójka sąsiadów: Marcy, najpierw ze swoim pierwszym mężem, Steve'em Rhoadesem, a następnie z Jeffersonem d'Arcym. Marcy lubi przebywać z Peggy, jest za to na bakier z Alem, natomiast Al utrzymuje dobre stosunki z mężami Marcy, szczególnie Jeffersonem – Steve raczej nie darzył Bundych tak bezwzględną sympatią.
Serial przedstawia typowe przykłady z życia zwykłej rodziny, jak np. wakacje, brak pieniędzy, problemy dzieci w szkole, jednak, jako że Bundy do zwykłych rodzin nie należą, trafia im się wiele zwariowanych przeżyć, np. parokrotnie chciano ich zamordować. Dość nietypowe są też ich sposoby zdobywania jedzenia i pieniędzy czy stosunek, z jakim odnoszą się do siebie poszczególni członkowie rodziny – nie jest on wzorcem do naśladowania, pełen jest zgryźliwości, docinania sobie i obrażania nawzajem, jednak każdy Bundy wie, że mimo wszystko może liczyć na rodzinę." [źródło]
I jeszcze kilka cytatów z serialu:
Bundy zawsze przegrywają, ale nigdy się nie poddają!
Dzisiaj do sklepu weszła gruba baba!
(często wypowiadane słowa po tym, jak Al wraca z pracy do domu)
Dziś dałem nauczkę kolejnym przegrańcom. Ministerstwo Edukacji przysłało do sklepu młodzież, żeby im udowodnić jak istotne jest wykształcenie. Musieli patrzeć jak pracuję przez 3 godziny. Potem nawet najtwardsi płakali, że chcą do szkoły. To nowy program: "Strach przed biedą". Szkoda, że nie mieli programu "strach przed żoną" kiedy byłem młody.
Jestem tak głodny, że zjadłbym warzywa!
Milwaukee. A czy to czasem nie jest miasto, którym obudowali twoją matkę, Peg?
Nawet kretynki wychodzą za mąż. Popatrz na Marcy.
Nie zniknę tak po prostu. Jeszcze mnie zobaczycie. Gdziekolwiek gruba baba podetknie facetowi śmierdzącą stopę pod nos, będę na miejscu. Gdziekolwiek ktoś będzie chciał wymienić buty, które nosił przez trzy miesiące, będę na miejscu. Gdziekolwiek dzieci zostawią w sklepie stare buty i zechcą wyjść w nowych, będę na miejscu. A kiedy słoń zacznie szukać partnerki, ty będziesz na miejscu.
(do grupy osób, w tym grubej baby, czekających na odejście Ala z pracy)
Peg, czy jest jakiś konkretny powód, dla którego kaktus stoi na miejscu budzika?
Peg, jesteśmy małżeństwem od 17 lat – nie możemy po prostu zostać przyjaciółmi?
A ja nigdy nie lubiłam tego filmu .
OdpowiedzUsuńJa go nie lubiłam tylko podczas pierwszego oglądania. Teraz oglądam co roku i za każdym razem lubię coraz bardziej :)
UsuńZnam tylko tytuł, nigdy nie oglądałam tego serialu.
OdpowiedzUsuńJa też go czasem oglądam :)
OdpowiedzUsuńA ja go nie lubiłam.
OdpowiedzUsuńTeż go nie lubiłam za pierwszym razem ;)
UsuńJakoś nigdy nie lubiłam tego serialu.. znam, bo w domu oglądali, ale nigdy ta głupota tam pokazana nie przypadła mi do gustu
OdpowiedzUsuńMyślę, że wszystko zależy od tego, z jakim nastawieniem się ogląda i co chce się tam zobaczyć...
UsuńA ja tam lubiłam ten serial, mogłam tak zwyczajnie bezmyślnie się pośmiać.
OdpowiedzUsuńZa to nie cierpię "Świat wg Kiepskich"
Ja kiedyś oglądałam. Teraz nie znoszę...
OdpowiedzUsuńA ja dokładnie odwrotnie...
UsuńNie zachwycalam się, czasem mnie drażniły odcinki, chociaż często bawiły, fanką nie byłam ale też nie wypieram się tego, że praktycznie każdy odcinek kiedyś widziałam. Te stare seriale, filmy są jak disco polo, każdy zna, cześć piosenek z pamięci mógłby zaśpiewać, ale dla zasady powie ze absolutnie nie zna a jeszcze bardziej nie lubi
OdpowiedzUsuńTak, jak w kabarecie w tym skeczu z piosenką "Ona tańczy dla mnie" :P
Usuń