Dawno nie pisałam o kurach...
Mamy ich obecnie 8 - Bożenę, Szarego Kurczaka, Mamę Muminka (duża czarna), Kacpra, Karolinę, Pannę Migotkę (duża ruda), Melanię (biały pluszak) oraz koguta Eustachego :)
Duże kury obrosły ładnie piórami, ruda trochę zwariowała, bo od miesiąca "wysiaduje" - trochę nie pora, no i nie bardzo ma co, bo jajka jej zabieramy. Szary Kurczak i Bożena też ładnie obrosły piórami na zimę i zrobiły się puchate - już się o nie martwiliśmy, bo latem były całkiem gołe i latały takie różowe po podwórku :)
Ostatnio nastąpiła przeprowadzka z kurnika letniego do zimowego. Ten ostatni był odkażany po tym strasznym robactwie... ciekawa jestem, czy wszystko zostało wytępione i kury przeżyją zimę...
Na razie mają się wyjątkowo dobrze i wyglądają na bardzo szczęśliwe :) No... może oprócz rudej, która jest nieszczęśliwa, gdyż zamknięto jej letni kurnik i nie może wysiadywać :P
Zdjęcia niezbyt aktualne, gdyż ostatnio nie wychodziłam na podwórko z aparatem...
Fajne te kurki,ale się uśmiałam czytając ten post:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) Dziękuję :)
UsuńKury to niezwykłe indywidualistki. Chodzą własnymi drogami? Prawie tak, jak koty? Hm...
OdpowiedzUsuńNasze chodzą... a przynajmniej po całym ogródku :)
UsuńAleż one są piękne!!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTwoje kurczaki są po prostu obłędne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń