sobota, 7 listopada 2015

"Znachor"



Lubię wracać do tego filmu co kilka lat...



"Znachor – polski film w reżyserii Jerzego Hoffmana, do którego scenariusz został napisany na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza pod tym samym tytułem Znachor. Pierwszy film o tytule Znachor powstał w 1937. [...]

Film składa się z dwóch części o odrębnych podtytułach: Antoni Kosiba i Maria Jolanta Wilczur. Pierwszą część otwiera scena operacji, dokonywanej przez profesora Rafała Wilczura (Jerzy Bińczycki), najsłynniejszego kardiochirurga tamtych czasów, oraz jego asystenta – docenta Dobranieckiego (Piotr Fronczewski). Po operacji profesor pośpiesznie opuszcza klinikę, by świętować z żoną ósmą rocznicę ślubu. Jednak po przybyciu do swojej posiadłości nie zastaje żony, a jedynie list pożegnalny od niej. W liście wyznaje ona, że nie potrafiła dłużej znieść jego sławy, nie czuje się go godna i wyjeżdża wraz z ich ukochaną córką Marysią. Prosi także męża, by nie próbował jej szukać. Profesor Wilczur powodowany smutkiem opuszcza swoją posiadłość i udaje się na spacer bez celu, podczas którego spotyka Samuela Obiedzińskiego (Jerzy Trela), żebraka i pijaka, który prosi o wsparcie "na hipotekę polskiego monopolu spirytusowego". Profesor daje mu wszystkie drobne, za co ten z wdzięczności zaprasza go do wspólnego picia. W barze jego zasobność zostaje dostrzeżona przez innych bywalców baru. Profesor będąc pijanym zostaje przez nich wywieziony w pole, ograbiony ze wszystkiego co miał i pobity. W wyniku pobicia traci pamięć.

Następnie profesor Wilczur zostaje włóczęgą. Ponieważ nie ma dokumentów ani nie wie, kim jest, pozostaje na marginesie prawa. Zostaje zatrzymany i skazany kilkakrotnie za włóczęgostwo. Podczas jednego z zatrzymań kradnie z biura, w którym spisują go jako więźnia, dokumenty Antoniego Franciszka Kosiby. Posługując się tym nazwiskiem od tej pory przyjmuje kolejne prace. Podczas tułaczki za pracą trafia pod dach Prokopa (Bernard Ładysz), który zatrudnia go jako robotnika w młynie. Poznaje też syna Prokopa, Wasylka (Artur Barciś), który w wyniku upadku z drabiny i następnie źle zrośniętych kości po złamaniu nóg, nie mógł chodzić. Od parobka we młynie dowiaduje się, że podobno nad dziećmi Prokopa ciąży przekleństwo, gdyż ten "puścił rodzonego brata z torbami". Kosiba podejmuje się przeprowadzenia operacji Wasylka, podczas której ponownie łamie mu kości i prawidłowo je nastawia. Uleczając kalekę, zyskuje sławę jako znakomity znachor. Potrzebne przybory, narzędzia i opatrunki medyczne zakupuje w miejscowym sklepie, w którym sprzedaje dziewczyna Marysia, która Kosibie wydaje się znajoma, lecz wobec utraty pamięci nie potrafi jej skojarzyć. Zakochuje się w niej hrabia Leszek Czyński (Tomasz Stockinger), który oświadcza się jej. Jednakże oboje ulegają wypadkowi na motocyklu, spowodowanego przez kierowanego zazdrością i zemstą Zenka (Piotr Grabowski). Oboje są w ciężkim stanie, a pomocy udziela im Kosiba. Rodzice hrabiego zabierają syna, a ich lekarz Pawlicki pozostawia bez pomocy będącą w gorszym stanie Marysię, uznając iż jest już w agonalnym stanie. Kosiba decyduje się wykonać operację ratującą życie dziewczyny. Potrzebne do zabiegu narzędzia chirurgiczne kradnie Pawlickiemu i przeprowadza udanie trepanację czaszki. W tym czasie rodzice zabierają młodego hrabiego do szpitala i informują, że Marysia zmarła. Hrabia wyjeżdża na rekonwalescencję z Polski. Marysia powoli odzyskuje zdrowie. Hrabia Czyński wraca do Polski i planuje popełnić samobójstwo po uprzednim pomodleniu się na grobie Marysi. Zaskoczony dowiaduje się, że Marysia żyje i ma się dobrze we młynie. Czyński gna co koń wyskoczył do młyna. Rodzice Czyńskiego przerażeni listem samobójczym syna akceptują Marysię jako synową. Kosiba za kradzież zostaje skazany na 3 lata więzienia. Wdzięczna Kosibie para zatrudnia adwokata, który sprowadza profesora Dobranieckiego jako eksperta w ponownym procesie. Ten rozpoznaje w znachorze profesora Rafała Wilczura, od lat uznanego za zaginionego. Dzięki temu, znachor zostaje uwolniony. Jednocześnie Marysia okazuje się być jego córką." [źródło]

22 komentarze:

  1. Też darzę ten film sentymentem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę przeczytać książkę, pod tym samym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest nakręcony na podstawie tej książki - to wierna ekranizacja :)

      Usuń
  3. Oooo znam i też darzę ten film sentymentem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kurczę, spojrzałam na tytułposta i mówię - nie znam, nie widziałam. A przeceż widziałam... dziękuję za przypomnienie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam!!! Oglądałam w tamtym tygodniu-leciał w telewizji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam telewizora od 12 lat, więc oglądam w internecie - wtedy, kiedy mam ochotę :)

      Usuń
  6. Film oglądam za każdym razem, kiedy emitują go w telewizji. Starą wersję również, choć ostatnio dawno jej nie było. Mąż towarzyszy mi i podpowiada:" Teraz możesz płakać". On wie, przy których scenach się wzruszam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze się wzruszam na tym filmie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. och, wiesz co dobre :)
    Przepadam za tym filmem, jest taki klimatyczny. Lubię gdy są powtórki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam i książkę i film.... książkę czytam często film o ile trafię akurat w telewizji ale uważam go za super zrobiony :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziwnie się składa,że ilekroć widzę ten film to zawsze od momentu operacji Wasylka.Chyba zobaczę jeszcze raz od początku.Aż mnie za serce ściska kiedy hrabia z wszystkimi różami w powozie jedzie do Marysieńki.Wzruszające.

    OdpowiedzUsuń
  11. Filmu nie widziałam, ale mam książkę i czytałam ją już kilkakrotnie :) jest rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę czytałam bardzo dawno temu, będę ją sobie musiała odświeżyć :)

      Usuń

Dziękuję za Twoje słowa :)