"Czy coś - oprócz pierwszej litery – łączy Mazury z Marokiem? Ludmiła, bohaterka kolejnej części „prowincjonalnego” tryptyku, po raz kolejny stawia czoło życiowym wyzwaniom. Tym razem znajdzie się na emocjonalnym zakręcie. Tajemnicze zniknięcie najbliższej osoby spowoduje, że kobieta wyruszy w zmieniającą jej życie podróż do północnych Włoch.
Spotkanie z Aminą, ofiarą muzułmańskiej tyranii i organizacja jej ucieczki od męża to tylko niektóre z przystanków tej podróży.
Na swoją mazurską prowincję wróci odmieniona i przekonana, że szczęście to nie tylko miłość. A gdy już przewartościuje wszystko i od nowa ułoży swoje życie, pojawi się ktoś, na kogo wcale nie czekała.
Czy po raz kolejny spotkanie okaże się nieprzypadkowe?
Katarzyna Enerlich prowadzi nas do ciekawych mazurskich miejsc nad jeziorami Bełdany, Śniardwy i Mikołajskim, do leśniczówki w Śniardewnie i ruin po dawnym kurorcie w Kulinowie. Przedwojenne pocztówki z kolekcji Wojciecha Kujawskiego i zdjęcia opisywanych miejsc pomogą Czytelnikowi wejść w klimat opisywanej historii.
„Prowincja pełna słońca” to trzecia część „prowincjonalnego” tryptyku. Czytelników, uwiedzionych „Prowincją pełną marzeń” i „Prowincją pełną gwiazd” okazało się tak wielu, że Autorka zdecydowała się na napisanie kontynuacji losów Ludmiły.
Książka powstawała nad słonecznym brzegiem Adriatyku, w miejscowości Gatteo a Mare. Losy Aminy i jej matki są prawdziwe i stały się inspiracją do marokańskiego wątku powieści." [źródło]
Wspaniałą pozycja na wakacje - czyta się szybko i lekko, chociaż komplikacje losów bohaterki mocno irytują ;)
Zaciekawiłaś mnie i już zapisuję tytuły jako kolejne do przeczytania... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTylko czytaj od początku serii! Na pewno Cię wciągnie!
UsuńU mnie już czeka w kolejce
OdpowiedzUsuńA ja przeczytałam całą serię - podoba mi się. A niedługo autorka wydaje kolejną książkę"Rzeka ludzi osobnych".
OdpowiedzUsuńKończę ostatnią część - czyta się szybko i przyjemnie, ale to po prostu zwyczajne wakacyjne czytadło, a nie jakieś wiekopomne dzieło ;) Pewnie jeszcze sięgnę po jakąś książkę tej autorki.
Usuń