sobota, 30 maja 2015

Jestem Filifionką!


źródło zdjęcia


"Jej własne sztormy były zawsze najstraszniejsze. I w głębi duszy Filifionka była trochę dumna ze swoich katastrof, przeżywanych zawsze samotnie".

"Najdziwniejsze zaś było to, że nagle poczuła się zupełnie bezpieczna. Było to bardzo szczególne uczucie i Filifionka uznała, że jest nadzwyczaj przyjemne. Bo właściwie dlaczego miałaby się niepokoić? Katastrofa przecież nareszcie przyszła".

"Teraz nigdy już nie będę się bała - powiedziała sobie. - Teraz jestem zupełnie wolna. Teraz mam chęć na wszystko".

źródło zdjęcia

Trochę też we mnie Paszczaka... 

źródło zdjęcia


"Jesteś samotny i nie masz nic do roboty - mówili życzliwie jego krewni. - Rozruszasz się trochę, jeśli nam co nieco pomożesz, a poza tym będziesz w towarzystwie!
- Ja nigdy nie jestem samotny - próbował im tłumaczyć Paszczak. - Nie mam na to czasu. Tyle jest osób, które chcą mnie rozruszać. Przepraszam, ale ja bym tak chętnie..."

Niektórzy jakoś nie potrafią zrozumieć, że np. brak dzieci nie oznacza braku zajęcia, że dzień osób samotnych wypełniony jest dużo bardziej intensywnie, niż tych obarczonych rodziną... że to właśnie one podejmują najwięcej kreatywnych działań, mają więcej zainteresowań... 

I w takich chwilach reaguję, jak Włóczykij:

źródło zdjęcia


"Nie można przecież wciąż być uprzejmym i towarzyskim. Po prostu nie można nadążyć".


Przeważnie jednak podchodzę do życia tak, jak Mama Muminka:

"Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl".

źródło zdjęcia


Trzeba jednak pamiętać o priorytetach!

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i zjadła go. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością".

źródło zdjęcia


"Muminki" są chyba bardziej książką dla dorosłych niż dla dzieci. Trzeba do niej dojrzeć. Trzeba wiele przeżyć, aby uświadomić sobie, jakie prawdy o życiu i ludziach, są tam ukazane...



28 komentarzy:

  1. Widzę, że fascynacja Muminkami u Ciebie trwa nadal :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Muminki" czytałam lata temu - chyba na przełomie podstawówki i liceum. Cała seria bardzo mi się podobała, ale chyba za mało wiedziałam o życiu żeby przeżyć ją w stu procentach. Ale kiedyś na pewno do nich wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Aniu.
    Jakoś jestem mało kumaty w Muminkach. Kiedyś jakiś film dla dzieci widziałem.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ film jest koszmarny, a książka doskonała :)

      Usuń
  4. Niestety jako dziecko nie lubiłam tej bajki, a teraz też mnie nie ciągnie do książki.
    Wiesz, że ja czekam na wpisy hafciarskie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje życie nie ogranicza się tylko do haftu - jest o wiele bogatsze. I właśnie to staram się pokazać :) A do książki trzeba po prostu dojrzeć :)

      Usuń
  5. 100 procent zgody, podobnie jak KUbuś Puchatek czy Mały Książę, Muminki to książka dla dorosłych (w założeniu miała być to powieść polityczna), którą uwielbiam!

    Pozdrawiam najcieplej, dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z ostatnim zdaniem zgadzam się w 100%. Trzeba wiele przeżyć, aby zrozumieć prawdy, które są zawarte w książkach o Muminkach.

    OdpowiedzUsuń
  7. dzieciaki moje razem ze mną lubiały te muminki ale dziś toooo - już chopy dorosłe i to baardzo -a ja sama jako starsza ta już młodzieży pańskiej uwielbiam Kubusia Puchatka i inne bajki oraz baśnie - buziaki śle Aniu - Marii

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja od dziecka uwielbiałam Muminki! :)
    Bardzo chciałabym pojechać do Finlandii!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że przypomniałaś mi tą piękną książkę, czytałam ją dzieciństwie, a potem moim córkom. Bardzo lubiłam ich przygody, które mają wiele podtekstów, które zrozumiałam dopiero jako mama. Chętnie wrócę do niej pewnei czytając ją wnukom :)
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre rzeczy rozumie się dopiero po pewnym czasie...

      Usuń
  10. Z dzieciństwa nie mam miłych wspomnień związanych z Muminkami, ale czytam już kolejny Twój post na ten temat i dochodzę do wniosku, że chyba muszę sięgnąć po tą książkę jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. widzę fascynację Muminkami :Pw sumie to te ksążki nie są dla dzieci,a bajki bo swego czasu była wieczorynką nie polubiłam.wychodzę z założenia,że punkt widzenia,zależy od punktu siedzenia to taki przytyk do fragmentu o osobach samotnych. jeśli osoba jest szczęśliwa w swojej "sytuacji życiowej" to jest ok,zdanie innych nie jest istotne.To ja chyba włóczykijem jestem i trochę mam z Paszczaka:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersja filmowa była kiepska. Jeśli jest szczęśliwa to ok, chodzi raczej o wyobrażenie innych i stwierdzenia w stylu: "A co ty masz właściwie do roboty?" Wbrew pozorom - bardzo dużo ;)

      Usuń
  12. Jako dziecko czy nastolatka nie lubiłam Muminków. Swego czasu pamiętam taką Dobranockę, gdzie Muminki były takie bardziej "kukiełkowe" (doczytałam że chodzi o "płaską lalkę). Jak dla mnie była horrorem. Potem dopiero powstała rysunkowa wersja, ale i tak jej nie polubiłam.
    Generalnie teraz też nie mam do nich przekonania, choć podobają mi sie niektóre przytoczone przez ciebie cytaty.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałaś przeczytać książkę? Wersja filmowa jest fatalna. A ja jestem zauroczona książką - głównie w jej warstwie filozoficznej.

      Usuń
  13. W dzieciństwie uwielbiałam Muminki, najbardziej "Kometę nad Doliną Muminków". Pamiętam, że kiedyś czytałam na lekcji i skończyło się to konfiskatą książki (:, odzyskałam ja dopiero na koniec roku.....
    A z tym, że "samotni...mają więcej zainteresowań" itp, to bym polemizowała, wszelkie generalizowanie,delikatnie mówiąc, mnie wkurza....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalizuję na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji. Każdy może mieć inne doświadczenia - ja mam właśnie takie, więc taką opinię prezentuję na blogu :)

      Usuń
  14. Ja do "Muminków' dojrzałam niedawno. Moje dziecko zapałało miłościa i chcąc nie chcąc zaczełam mu czytać. I się wkręciłam...
    A najbliżej mi do... Włóczykija, stanowczo. czasem jak czytam jego wypowiedzi to aż mi dudni w głowie, jakie to mądre!

    A co do ludzi samotnych i ich zajęć... Prawda jest taka, ze to chyba nei ma znaczenia, czy ma się rodzinę, czy nie. To kwestia osobowości, podejścia do życia. Znam samotnych, którzy cały dzień siedza przed telewizorem i ebzmyślnie gapią się w ekran, bo... nie potrafią sobie znaleć zajęcia. Znam też takich aktywnych, którzy mają mnóstwo pasji i zainteresowań. Znam rodziców, którzy nie mają pasji i zwalają winę na brak czasu. i takich, którzy pasji mają miliony i zarażają nimi dzieci. Fakt, mając dziecko ma się relatywnie mniej czasu, ale to moim zdaniem kwestia organizacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także odkryłam "Muminki" dopiero w tym roku :)
      Z organizacją masz jak najbardziej rację - to chyba w tym leży problem... i może jeszcze w motywacji i chęci do robienia pewnych rzeczy :)

      Usuń
  15. Stanowczo...Muminki to nie książka dla dzieci...ba, nawet bajka w TV jest bardziej dla starszych "dzieci" niż maluchów...moje np. się boją :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bajka jest podobno wyjątkowo koszmarna... nie chcę oglądać, aby sobie nie psuć wrażenia ;)

      Usuń

Dziękuję za Twoje słowa :)