I znowu wieści z kurzego podwórka :)
W pewien kwietniowy piątek wybraliśmy się do Ząbkowic - głównym celem było kupno iglaków do ogródka. Przy okazji zrobiliśmy też zakupy w LIDL-u, a Mama uzupełniła zapas mulin...
Droga powrotna - około 20 km - piękne, słoneczne popołudnie i... pełno TIR-ów na szosie. Spontaniczna decyzja - a może wracać przez wioski? Jest cudownie, nigdzie nam się nie spieszy... Skręciliśmy zatem w Braszowicach, pojechaliśmy przez Brzeźnicę, Budzów (tam, gdzie są ruiny holenderskiego wiatraka), Wilczą - po raz pierwszy przejeżdżałam tamtędy przez góry. Dodatkowe 20 km to przecież nie problem :) Gdy już byliśmy w Wojborzu, postanowiliśmy pojechać przez Młynów, aby zobaczyć nowe owce kameruńskie u Sebastiana... Chwila rozmowy. Przed latem chce sprzedawać dwie silki. A dlaczego przed latem? Skoro przed latem to może od razu?
I tym sposobem wróciliśmy do domu z dwiema nowymi kurami :)
Silki nazywają się Scarlet i Melania. Od razu zdobyły przychylność szarego Pluszaka. Tym sposobem nasze kurze stado liczy już 14 sztuk :)
Wyglądają jak pudle. Jajka też są a'la pudel? :D
OdpowiedzUsuńCudowne! Żeby nie było, że się z nich nabijam, fajne takie. Puchate i w ogóle.
Czy kury dają się przytulać? Zadało mi to pytanie wczoraj dziecko, jak przejeżdżaliśmy na wycieczce koło wypasionych kurek. Napisz, proszę :)
Generalnie nie lubią, ale to zależy od kury. Na przykład Bogumił lubi być głaskany i daje się wziąć na ręce, ale szczególnie za tym nie przepada. Inne uciekają przy próbie złapania, ale podchodzą do nóg i jedzą z ręki. Ptaki raczej nie lubią być przytulane :)
UsuńJakie puszyste...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWłaśnie wczoraj na wystawie ogrodniczej miałam okazję bliżej przyjrzeć się tym kurkom :-) Śliczne, takie puchate :-)
OdpowiedzUsuńNam także bardzo się podobają :)
UsuńMoja koleżanka ma takich parę,a niedawno wykluły się malutkie kurczaczki i strasznie jej zazdroszczę i Tobie również.Żeby mieć takie stadko muszę jeszcze poczekać na własny domek z ogródkiem.
OdpowiedzUsuńMusieliśmy zweryfikować nasze podejście do ogródka :P Ale kury kochamy bardziej! :)
UsuńFajne kurki :) Podziwiam, bo pewnie przy takiej ilości różnych zwierząt musi być sporo pracy.
OdpowiedzUsuńFakt, trochę jest :) W sumie najwięcej pracy ma Marcin - wypuszczanie kur i kładzenie spać (do komórki idą same, ale tam zasypiają każda w innym miejscu i trzeba je chować do kurnika), karmienie królików dwa razy dziennie (w zimie Marcin idzie sam, w deszczu też). No i oczywiście dochodzą wydatki (marchew, kapusta, buraki, ziarno, siano, słoma). O kotach nie wspomnę :P
UsuńPiękne te kury. Pani z pierwszego komentarza pytała czy można kury przytulać, to przypomniałam sobie, że jak byłam mała próbowałam kury przytulać i przewozić w wózku dla lalek, ale ciągle uciekały :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie... raczej uciekają :) Ale to też zależy od kury - trafiają się bardziej oswojone :)
UsuńAle puchate :) Wyprane w Perwolu? ;)
OdpowiedzUsuńHa, ale super te kurki!! Jeszcze takich puchatych nie widzialam ;)
OdpowiedzUsuńKurki są śliczne, wręcz urocze :) Wyglądają jak pluszowe zabawki. Skąd pochodzą takie kury?
OdpowiedzUsuńNazywamy je pluszakami :) Pochodzą z Chin. Inna nazwa to kury jedwabiste.
UsuńFajne te nowe kurki! Wyglądają jakby miały futro zamiast piór:)
OdpowiedzUsuńMają puch, który w dotyku przypomina futro :) Jakbyś głaskała kota :)
UsuńTe kurki chyba szykują się na zimę, a przecież nadchodzi lato! ;)
OdpowiedzUsuńFutrzaste kurki? Śliczne :-)
OdpowiedzUsuńFutrzaste :)
Usuń