Pora na październikową relację z upychania hafciarskich resztek w 2,5 litrowym słoiku :)
I oczywiście do kompletu - trochę jesiennych zdjęć z naszego ogródka :)
Zapraszam na 70. hafciarski wtorek!
To, co kocham... haft krzyżykowy, scrapbooking, podróże, fotografia, koty, czytanie książek...
Piękne zdjęcia. Jak zwykle😊
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękne zdjecia, piękne rosliny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSłoiczek pełen po brzegi, ja już mój zapełniłam, a zdjęcia jesieni piekne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTwój słoik nakarmiony ! Śliczne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNiezły słój! Na przyszyły rok chętnie spróbuję i obadam ile u mnie się uzbiera ;) Uwielbiam jesień i spokojne dni, które za sobą niesie.
OdpowiedzUsuńJa kocham jesień za jej kolory, spokoju nie przynosi, raczej bardziej wytężoną pracę...
UsuńSłoiczek głodny nie chodzi :)
OdpowiedzUsuńU mnie nigdy ;)
UsuńTaką jesień to ja lubię.....
OdpowiedzUsuńJa także :)
UsuńTwój słoik to już przekarmiony ;) a zdjęcia są super ogrodowe są super, zwłaszcza pierwsze trzy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękne jesienne zdjęcia, śliczne wrzosy a słoik już pęka... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTeraz już Ci pozostało dorobienie czegoś u góry, żeby słoik do końca roku wytrzymał :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne
Będę upychała!
UsuńDziękuję :)
Po słoiczku widać, że to był pracowity rok :)
OdpowiedzUsuńJak każdy ;)
Usuń