Lutynia to wieś niedaleko Wrocławia. O istnieniu w niej wiatraka dowiedziałam się późną jesienią od znajomej poznanej we wrocławskiej Rupieciarni. Zaraz na początku stycznia nadarzyła się okazja wyjazdu do Wrocławia (odwoziliśmy Ciocię Alę, która witała u nas Nowy Rok) - przy okazji pojechaliśmy więc sfotografować wiatrak :)
Jest to koźlak pochodzący z 1845 roku, obecnie bezskrzydłowy. Przed wojną wyglądał jednak imponująco:
źródło |
Obiekt stoi na obrzeżach wsi, u zbiegu ulic Słonecznej i Wiatrakowej, na prywatnej posesji.
Wiatrak oglądałam i fotografowałam 2 stycznia 2015 roku.
Rzeczywiście, w czasach świetności wyglądał przepięknie:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż lubię wiatraki, ale tylko te stare, nowoczesne nie łapią mnie za serce. Mieszkam niedaleko Wrocławia więc muszę koniecznie zrobić sobie wycieczkę do Lutyni :) Pozdrawiam - Małgosia W.
OdpowiedzUsuńTrochę mało go niestety widać z drogi :(
UsuńSzkoda że skrzydła stracił, bo był piękny!
OdpowiedzUsuńNiestety, został przerobiony na motorowy i skrzydła przestały być potrzebne :(
Usuńi znów Aniu ci podziękuję serdecznie za ten ten post - ty pokazujesz i opisujesz wiatraki aj usilnie myślę jak je wyhaftować no znaczy na początek jeden ale musze i to wstążeczkami i bulionowym - dzięki - buziaki ślę - Marii
OdpowiedzUsuńJa też mam w planach kilka wiatrakowych haftów :)
UsuńI kolejny wiatrakowy punkt na Twojej mapie :)
OdpowiedzUsuńMówiłam już, że wiatraki to moja miłość? Pewnie stąd moja fascynacja skansenami.
OdpowiedzUsuńTo tak, jak u mnie :)
Usuń