Niestety... nie moich :(
Wykorzystuję jednak każdą nadarzającą się okazję, aby je sfotografować :)
Udało mi się to podczas jednej z naszych geocachingowych wycieczek. Podczas szukania skrytek w Mikowicach zobaczyliśmy bardzo dużo tych kochanych zwierzaków :)
Wielkie stado pasło się na sporej łące. Mogłam je fotografować do woli, porozmawialiśmy nawet chwilę z ich właścicielami...
Kochane są, prawda?
W samych Mikowicach odnaleźliśmy kilka skrytek i sfotografowaliśmy parę urokliwych miejsc :) Wioska jest malutka. Leży bardzo blisko Kłodzka, ale odwiedziliśmy ją po raz pierwszy :)
Krzyż i pomnik pamięci Idy Strauch, córki kowala z tej wioski, zamordowanej w 1906 roku |
Grupa figuralna Ukrzyżowanie - przed domem nr 3 |
Ale się nabrałam ;-)
OdpowiedzUsuńCzytam "co u kóz?" i myślę, gdzie ta Ania kozy jeszcze trzyma?, a potem widzę, że to o kózkach uchwyconych podczas waszych eskapad ;)
Fajne zdjęcia. Podoba mi się, że zwierzęta mają tyle miejsca do biegania i nie czują za nadto ograniczeń. Wyglądają na szczęśliwe :)
I chyba są szczęśliwe :)
UsuńMuszę przyznać, że nigdy nie byłam fanką kóz. Od koziego mleka zawsze mnie odrzucało i jakoś tak... no unikałam. Do czasu aż ostatnio nie wlazłam z dzieckiem do mini zoo, nie pokarmiłam kóz z ręki i mała kózka nie wskoczyła mi na kolana. nie przesadzę, jeżli powiem, ze to było przeżycie niemal mistyczne. takie słodkie maleństwo, które chowało się u mnie przed rozwrzeszczaną dzieciarnią... No i... zakochałam się... ;)
OdpowiedzUsuńA gdybyś widziała kozy miniaturowe! Są jeszcze wspanialsze! :)
UsuńFajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKozy - słodziaki a mieścinka urokliwa, uwielbiam wiejskie kapliczki, zawsze kiedy spotykam je na swej drodze zastanawiam się nad historią danego miejsca i co ONE widziały i co mogłyby opowiedzieć... ;) Pozdrawiam - Małgosia W.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Też bardzo lubię takie miejsca :)
UsuńAj śliczne są! Kozunie <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚliczne kozy :) podobno potrafią zjeść wszystko - nawet pranie :)
OdpowiedzUsuńOczywiście! Ostatnio w ZOO jedna ugryzła Mamie apaszkę :P
UsuńFajne te kozy. Ja się spotykam z kózkami kilka razy w roku, w lubelskim skansenie. Są bardzo przyjazne i kontaktowe, w przeciwieństwie np. do owiec, które też tam są. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak! Zdecydowanie bardziej :)
UsuńPiękne zdjęcia Aniu :)
OdpowiedzUsuńWidać, że lubicie wyszukiwać takie ciekawe miejsca, a ja chętnie oglądam je na zdjęciach :)
Pozdrawiam Alina
Dziękuję :) Uwielbiamy zwiedzać :)
UsuńFajniutkie te kózki zwłaszcza maluchy :). I jaki mają fajny duży wybieg :).
OdpowiedzUsuńIle, to fajnych miejsc zwiedzicie przy okazji zabawy :).
O tak - miejsca miały dużo :)
UsuńŚliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBałabym się. Nie kóz, ale kozłów - a myślę, że jakiś na pewno by się tam znalazł... :))
OdpowiedzUsuńNie wyglądały na groźne :)
UsuńNa jednym ze zdjęć jest zilustrowane powiedzenie "przyszła koza do woza" :))
OdpowiedzUsuńŚliczne maleństwa.
Dziękuję :)
UsuńMałe koziaki są najsłodsze <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie kiedyś były kozy, świetne są :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym je mieć :)
Usuń