Podczas każdej naszej wizyty w Wielkopolsce odwiedzamy Radlin.
To tu - na malutkim cmentarzu usytuowanym wśród ruin pałacu Opalińskich - znajduje się grób małego braciszka Mamy, który zmarł mając kilka miesięcy (jeszcze przed Mamy urodzeniem).
To już koniec naszej tegorocznej podróży po Wielkopolsce. Czas wyruszyć do domu...
Żegnają nas wiatraki... nie tylko te dawne, ale i całkiem współczesne...
O, glan w Jarocinie :D
OdpowiedzUsuńTak :) Mam przy nim nawet zdjęcie sprzed kilku lat :)
UsuńStraszny to był czas, dużo więcej takich maleństw odchodziło. W mojej rodzinie też jest takie miejsce i taki grób...
OdpowiedzUsuńWzruszają mnie stare pomniki małych dzieci, często są zaniedbane. Zawsze zapalam na takim znicz. Ładny zachód słońca sfotografowałaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTakie wycieczki mnie bardzo wzruszają:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper zwiedziłaś trochę
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrawdziwa sentymentalna podroz, czy Twoja babcia,tzn. mama, mamy jeszcze zyje?Dla niej bylaby to podroz pelna wzruszen.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiestety nie :(
UsuńPrawdziwa sentymentalna podróż...
OdpowiedzUsuńpiękne, klimatyczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń