Moja fascynacja zimnem i bezkresnymi terenami Rosji trwa nadal... Ba! Można nawet powiedzieć, że pogłębia się z dnia na dzień ;)
Dlatego właśnie ucieszyłam się ogromnie, gdy w pierwszych dniach stycznia udało mi się "upolować" w Biedronce książkę księdza Kazimierza Sowy "Moje syberyjskie podróże".
Wydanie Świata Książki zachwyca jakością papieru. Pozycja wzbogacona jest pięknymi zdjęciami autora - stanowią one integralną część książki - w zasadzie żadna podróżnicza relacja nie może obejść się bez zdjęć. Jedyne, czego mi podczas czytania brakowało, to obrazy syberyjskiej zimy - jednak nie każdy decyduje się podróżować po tych terenach w warunkach ekstremalnych... Całość jest napisana bardzo ciekawie - widać prawdziwą fascynację tą częścią świata, ciekawość zarówno terenów, jak i ludzi tam mieszkających...
"Na Syberii sto kilometrów to nie odległość, minus 20 stopni to nie mróz, a wódka to nie alkohol"
Polecam gorąco!
"Syberyjskie opowieści
Ponoć Syberia jest dla ludzi nietuzinkowych, dla urodzonych odkrywców, w żyłach których płynie krew, a nie woda – wyprawa do tej wielkiej krainy geograficznej to prawdziwie eksploratorska eskapada, pełna wrażeń, ale i niebezpieczeństwa. Syberia uwodzi, Syberia zmienia, a od widoków niespotykanej nigdzie indziej przyrody nie sposób się uwolnić. Syberia to też ludzie – koczownicze plemiona, szamani i prości mieszkańcy, wypełniający dzień pracą, usiłujący przetrwać w trudnych warunkach.
Syberia fascynuje wielu, jednak tylko nieliczni wyruszają w podróż życia, przemierzając setki kilometrów, ryzykując zetknięcie z mrozem i pokonując przeszkody, jakie na ich drodze stawia życie i uwarunkowania klimatyczne, geograficzne oraz polityczne tego obszaru. Specyfikę kraju doskonale oddaje rosyjskie przysłowie, mówiące, że na Syberii 100 kilometrów to nie odległość, minus 20 stopniu to nie mróz, a wódka to nie alkohol.
Te ekstremalne warunki stały się częścią wyprawy Kazimierza Sowy – duchownego, dziennikarza i publicysty oraz podróżnika. Przypadek sprawił, że w latach osiemdziesiątych zainteresował się on problemem życia religijnego zesłańców syberyjskich i to zagadnienie stało się też tematem jego pracy magisterskiej. Tym sposobem, nie wyruszając z Krakowa, rozpoczął swoją pierwszą syberyjską podróż, którą kontynuował po latach, kiedy zmienił się układ polityczny, gdy rozpadł się ZSRR, a podróże po Syberii stały się możliwe do zrealizowania. Miłość do Syberii jest bezwarunkowa, a Sowa pokochał zarówno jej cienie, jak i blaski. Owocem tej miłości jest książka podróżniczo-gawędziarska Moje syberyjskie podróże. Opublikowana nakładem wydawnictwa Świat Książki pozycja to fascynujący obraz kraju, który mieni się feerią barw, który uwodzi, który uzależnia.
Wraz z autorem odwiedzamy największe syberyjskie miasta, podziwiamy ich zabytki oraz chłoniemy kulturę, która wyraża się w codziennych zachowaniach rdzennych mieszkańców. Piękno odwiedzanych miejscowości nie jest jednoznaczne, a co więcej - niektóre z nich przypominają o procesie przemijania czy celowym, destrukcyjnym działaniu człowieka. (…) Miasta, gdzie śnieg jest czarniejszy od węgla, a bardziej od mrozu szczypie przybysza gryzący dym wiecznie unoszący się nad Kuzbasem (…) syberyjskim Śląskiem – tak „reklamuje” cel podróży Sowy jeden z jego kolegów, towarzysz podróży do Kemerowa.
Jednak nawet porównanie ze zdewastowanym obszarem poprzemysłowym nie jest w stanie odstraszyć podróżnika. Sowa przekonuje, że Syberia skrywa w zanadrzu niespodziankę dla wszystkich, a jeśli nie odpowiadają nam widoki kominów czy podmiejskie drogi, rozjechane przez wielkie ciężarówki czy rozsypujące się ze starości domy, zawsze możemy wyruszyć w tajgę. Wówczas, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przenosimy się do rezerwatu przyrodniczego na prawym brzegu rzeki Tom.
Zatrzymujemy się też w jednym z najciekawszym i najstarszych miast Syberii - Tomsku, gdzie zwiedzamy muzeum komunistycznego terroru, odwiedzamy cieszące się do niedawna złą sławą miasto Czyty, położone we wschodniej części Syberii, a także Białystok, a właściwie syberyjski Biełostok, gdzie zaglądamy do miejscowego kościoła oraz spędzamy czas przy tablicach upamiętniających rozstrzelanie mieszkańców w ramach czystek stalinowskich w latach trzydziestych. Wyruszamy również do stolicy Syberii oraz w tajgę. Latem niesie nas nad Bajkał, byśmy mogli podziwiać przypominające półksiężyc jezioro. Nie mogło też zabraknąć wizyty w syberyjskim Licheniu, czyli w monastyrze we wsi Mogoczino.
Autor pisze również o zmianach demograficznych i o „nowych Sybirakach”, o podróżach Transsibem oraz o zwyczajnych ludziach, spotkanych w drodze, bowiem to oni są solą tej ziemi. Przytacza fascynujące historie, w tym jedną, która szczególnie ujmuje za serce – tajemnicę podzielonego na dwie części zdjęcia.
Kazimierz Sowa wracał na Syberię wielokrotnie, a z każdej z podróży przywoził niezapomniane wrażenia oraz piękne zdjęcia, które stanowią nieodłączną część książki, poruszając czułą stronę w duszach czytelników i zachęcając do podziwiania monumentalnego, niekiedy surowego piękna tej krainy.
Syberia jest inna, ma swoje zwyczaje, obyczaje i tradycje. Trochę dzięki mieszance kulturowej czy narodowościowej, ale też przez takie przyjęcie zwyczajów rosyjskich, że nagle robią się one wyjątkowe, prawdziwie „syberyjskie” – przekonuje autor, jako przykład podając choćby znane miejsce odnowy biologicznej, jakim jest bania. Wszystkie te syberyjskie opowieści sprawiają, że nie sposób nie zacząć tęsknić do kraju, który za sprawą Sowy stał się nam bliższy i jeszcze bardziej fascynujący. Choć autor nie ukrywa negatywnych aspektów kraju, pisze o trudnej, krwawej przeszłości, to dzika natura Syberii przyciąga niczym magnes. Podobnie jak książka, którą czyta się jednym tchem, „podróżując” ramię w ramię z autorem i wczuwając się w panującą tam atmosferę. Można tylko mieć nadzieję, że nie jest to ostatnia wspólna wyprawa..." [źródło]
Syberia kojarzy mi się z zesłaniami. Tam było nieludzko ciężko. Pokłon dla ludzi, których los tam rzucił.
OdpowiedzUsuńDzisiejsi ludzie nie przetrwaliby w takich warunkach...
UsuńPięknie zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńMoże kiedyś zdobędę í przeczytam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto przeczytać :)
UsuńO, nie miałam pojęcia, że ks. Sowa jest podróżnikiem i w dodatku pisze książki.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń