środa, 29 czerwca 2016

Szlakiem wiatraków...


Kolejny odwiedzony przeze mnie wiatrak znajduje się w Polkowicach.



To holender z końca XIX wieku, częściowo zrujnowany, stojący przy ulicy Głogowskiej.






"Młyn holenderski przy ulicy Głogowskiej zbudowano z cegły. Jego właścicielem został Karl Reichel. Stojący tu przedtem drewniany wiatrak spłonął w roku 1846. w 1882 roku Ernest Zimmerling założył firmę zajmującą się budową młynów. Jego syn Paul rozbudował i zaopatrzył wiatrak w prąd elektryczny tym samym uniezależniono działanie młyna od siły wiatru. Był to pierwszy młyn elektryczny w okolicy." [źródło]









"Wiatrak holenderski został wybudowany w latach 80. XIX w. na miejscu drewnianego wiatraka, który spłonął w 1846 r. Na początku XX w. podłączono do niego energię elektryczną i tym samym uniezależniono działanie młyna od siły wiatru. Był to pierwszy młyn elektryczny w okolicy. 
W przeszłości istniało wiele pomysłów, jak wykorzystać ten zabytek techniki - proponowano urządzenie tu m.in. galerii sztuki czy restauracji. Jednak, jak dotąd żaden z nich nie został zrealizowany a wiatrak nadal niszczeje." [źródło]






Kiedyś polkowicki holender wyglądał tak:




W mieście tym było przed laty więcej wiatraków, niestety do dzisiaj ocalała jedynie ruina tego holendra...




10 komentarzy:

  1. Piękny:) Szkoda, że w naszym kraju nie ma kto zadbać o tak cudne budowle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze kiedy tu wpadnę, uśmiech pojawia się na mojej twarzy! Miło i wyjątkowo, lubię tu wracać ! Podziwiam i życzę cudownej środy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzieś Ty zajechała do "wsi" zwanej Polkowicami. Moje rejony.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo dużych zniszczeń nadal jest piękny i okazały :-))) Też ubolewam ,że nie ma u nas pomysłów i środków ,aby zadbać o takie obiekty :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba największy holender, jakiego widziałam :)

      Usuń

Dziękuję za Twoje słowa :)