poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Co u kur?



Kolejne tragiczne wieści...

W sobotę 8 sierpnia znaleźliśmy w kurniku martwego Karolka, a już we wtorek 11 - kolejne trzy kurki :(

Najpierw czarnego pluszaczka Scarlet na podwórku, a potem szarego pluszaczka Bartka i dużą rudą Brahmę Filifionkę w kurniku...

W piątek 14 sierpnia umarł nasz ukochany wielki Bogumił, a w sobotę - maleńki Konstatnty...

W niedzielę 16 sierpnia pożegnaliśmy ostatniego kogucika - Martego... zostało 7 samotnych kurek :(

Początkowo o ten stan rzeczy obwinialiśmy upały, one jednek nie były głównym powodem... To zatrucie. Sypaliśmy niedawno kury takim proszkiem na kurze wszy, które się zalęgły w kurniku. Dał go weterynarz, nie nasz, ale jego szzef. Na opakowaniu proszku nie były wspomniane kury, jedynie gołębie.... ale on przekonywał, że u kur też można stosować. Niestety, one dziobią ten proszek, a on uszkadza wątrobę. Nie wiemy, ile kur jeszcze stracimy - może wszystkie... najgorszy był moment otwierania kurnika rano... i to oczekiwanie... ile wyjdzie.... 

Dzisiejsza notka to wpomnienie naszego czarnego pluszaczka....



















33 komentarze:

  1. Niefasobliwość wielka, zgłosiłabym gdzieś taką wiedzę tego weterynarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inni stosują ten proszek bez szkód - było to konsultowane z weterynarzem z innego miasta. Tak się czasem dzieje...

      Usuń
    2. No cóż, kury to jednak gorszy gatunek niż pies. W tym drugim przypadku już śmierć jednego psa byłaby powodem do założenia weterynarzowi sprawy.

      Usuń
  2. Ależ to przykre! Kurki takie śliczne! Trzymaj się Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ to smutne, aż się łezka w oku zakręciła ;(
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo przykre Aniu - trzymaj sie Aniu - będziesz imterweniowała? - buziaki ślę Marii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Nie, nie chcę się z tym szarpać, denerowować i przeżywać ponownie...

      Usuń
  5. Szkoda kurek :( Czarny Pluszaczek był śliczny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda mi Twoich kurek. Każda kurka jest inna. Tak śmiesznie upierzone są.... Tym bardziej szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo przykre to co piszesz dziś... i takie bardzo życiowe... pamiętam jak byłam mała to mama mojego taty hodowała takie małe kurki pięknie upierzone (wybacz nie znam się zupełnie i nie wiem dokładnie jakie) i był też jeden kogucik. Uwielbiałam razem z tym kogucikiem stawać na czubku kopca piachu i piać :) i pamiętam, ze bardzo przeżyłam fakt gdy odszedł... (dygresja: bynajmniej nie na rosół) współczuję Ci ogromnie Aniu i trzymam kciuki, żeby udało sie opanować sytuacje bez kolejnych ofiar

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, biedne kurki :(.

    Mam nadzieję, że pozostałym uda się przeżyć.

    Jednak nie jest ten środek całkowicie bezpieczny ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Straszne wieści, kurki śliczne... wielka szkoda :( na początku też pomyślałam o upale, ale wyjaśniłaś sprawę... mimo wszystko skoro dla kur też można to dlaczego aż tyle padło... czyżby dawka za duża...? :((

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojej, współczuję bardzo. To niby tylko zwierzaki, ale sama wiesz, że dla niektórych z nas to są AŻ zwierzaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... dla nas są ważniejsze niż niektórzy ludzie...

      Usuń
  11. Smutne... wielka szkoda. Trzymaj się Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  12. Okropny tydzień mieliście :( Bardzo Ci współczuję, bo wiem ile ta gromadka dla Ciebie znaczyła...tulam bardzo mocno!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaka szkoda,takie cudne kurki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo Ci, Aniu, współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  15. szkoda ich bardzo,może tym pozostałym uda się przeżyć bez większego uszczerbku.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twoje słowa :)